czwartek, 31 stycznia 2013

Dlaczego inne zdjęcie?

Moi sympatyczni  zdażyło się teraz takie coś że musiałam zmienić zdjęcie ale niedługo będe miała nowy szablon teraz posłóżę się tym oto zdjęciem. Stało się tak iż ponieważ niewiedziałam że ten szablon który przedtem miałam był kogoś innego wiecie google mnie nie poinformowały... No więc teraz będe miała w pełni legalny i w pełni swój :D ♥ / Monisia *.*

 A na pocieszenie macie Larrego ♥






środa, 30 stycznia 2013

Taki mały dodatek ♥ + informacja

Kochani moi sorki ale poprostu nie miałam weny na rozdział a jakoś przyszedł do mnie imagin z Lou więc mam nadzieje że wybaczycie. I też mam nadzieje że skomentujecie bo jakoś dobrze wam to idzie to hmmm....   7 kom - nexxt :D I liczę też na jakąś opinie a nie słowo next lub super. Z góry dzięki. :D ♥ A i jak ktoś chce być imformowany o rozdziałach to napiszcie w komentarzach swoje najlepiej żeby to było fb <linka do swojego fb> w ostateczności Tt <nazwe>.... :D ♥


Znowu! Znowu to samo. Siedzisz sama w domu, w waszej sypialni. Łzy same lecą po policzkach a ty nie jesteś w stanie ich powstrzymać. Naokoło ciebie leżą jakieś brukowce a wszystkie nagłówki związane są z nim. "Kolejna zdrada Louisa Tomlinsona?" "Gwiazdka się zabawia?" " To koniec związku Louisa i [t.i]?" i wiele wiele innych. Niewierzyłaś w to ale to przykre. Ale czy jednak nie powinnaś sprawdzić jego prawdomówności?
Usłyszałaś trzask drzwi, szybko zebrałaś gazety i wrzuciłaś niedbale pod łóżko. Zeszłąś na dół.
- Lou to ty? - krzyknełaś
- A kto inny? - odpowiedział lekceważąco.
Podeszłaś do niego i przytuliłaś go.
- Widziałeś prasę? - zapytałaś niepwenie
- Tak, widziałem i skomentuje jednym słowem. - wziął wdech - Kłamstwo.
- Wierze.
- To dobrze. - odpowiedział obojętnie.
- Ymm Lou, gdzie byłeś?- spytałaś się gdy znikał za zakrętem do kuchni
- U Harrego. - powiedział - Ma kłopoty z dziewczyną. A szczerze mówiąc to go rzuciła, czy on ją.. Do tego nie doszłem.
- Biedak.
~~~WIECZÓR~~~
-[T.i] możesz tu w tej chwili przyjść? - krzyknął Louis
- Ideee - krzyknełaś z łazienki - co chce..
Zamilkłaś widząc Lou stojącego przy łóżku z gazetami.
- Co to jest? - zapytał zachowując spokuj Lou.
- No to tylko gazety... - powiedziałaś zmieszana
- Tak? Tylko akurat z tymi nagłówkami! - krzyknął
- Ja... Louis to tylko gazety... - zaszkliły ci się oczy

- Nie wierzysz mi! - powiedział podchodząc do ciebie i łapiąc cie za ramiona.
- Wierze Lou ja tylko... - zaciełaś się niewiedziałaś dlaczego je czytałaś tak.. tak poprostu.
- Jakbyś mi wierzyła to byś mnie zapytała a nie czytała jakieś szłatmawce! - powiedział ściskając mnie mocniej za ramiona.
- Louis przestań to tylko gazety daj spokój! - krzyknełaś odsuwając się od niego
- Dobrze dam ci spokój. - powiedział i wyszedł z pokoju omijając cie.
Rzuciłaś się na łóżko.
- Louis idioto! To bardzo krzywdzi! - krzyknełaś do nikogo w domu było pusto.
Płakałaś przez pół nocy ale jednak zasnełąś.
Kolejny dzień minął na oglądaniu telewizji, zastanawianiu się gdzie Louis, i tym podobnych sprawach.
Pod wieczór zjawił się Lou. Myślałaś że dojdzie do kolejnej awantury.
- Cześć kochanie - powiedział co zaskoczyło cie. Podszedł do ciebie przytulił zaborczo i szepnął do ucha - mmm słodka jesteś. Pocałował cię co wydało się bardzo miłe. Wtedy poczułaś alkochol. Odepchnełaś go lekko od siebie.
- Lou - powiedziałaś łągodnie - pogadamy jutro. Jesteś pijany.
- Ale skarbie - zaczął mamrotać - Chce ciebie tu i teraz.
Zaczął się do ciebie przybliżać.
- Louis STOP! - krzyknełaś
- Co pewnie dałaś już innemu? - powiedział pogardliwie
- Że co prosze? - zapytałaś z niedowierzeniem - Co ty powiedziałeś?
- To co słyszałaś. - odpowiedział
To nie jest ten Lou którego znałaś co się stało? Ale w tej chwili już straciłaś panowanie nad sobą. Uderzyłaś otwartą dłonią w jego policzek i wybiegłaś z domu. Było późno i zimno, a ty nie wziełaś nawet kurtki, miałaś na sobie cienki sweterek. Niewiedziałaś gdzie iść ale po sekundzie to już nie miało znaczenia. Ktoś złąpał cię za ręke i obrócił w swoim kierunku. Poczułaś metalowe ostrze na szyi. Spojrzałaś w górę i zobaczyłaś jakiegoś typka z tępym wyrazem twarzy.
- Ciiiii - zwrócił sie do mnie
Natychmiast ogarneło mnie przerażenie. Łzy zaczeły płynąć z oczu.

- Dobrze jak tylko krzykniesz to... - pokazał mi nóż - możesz zmawiać modlitwę.
Zaczął dotykać miejsca których raczej nie powinien, przybliżył swoją twarz do mojej i wepchnął mi język do buzi opierałam się czym zasłóżyłam sobie na skaleczenie ramienia. Natychmiast złapałaś się za ramie, a on popchnął cię do tyłu. Upadłaś. Złapał cie za włosy i pociągnął do góry.
Krzyknełaś z bólu. Poczułaś coś ciepłego na policzku. Krew. Następne skalecznie na policzku. Puścił twoje włosy a ty znowu upadłaś. Z oddali zobaczyłaś 2 światełka. Nie żyje? Nie nie chwila... To samochód! - myślałś
- No i już po twoim szczęściu... - powiedział opryszek pochylając się nad tobą - Mamy towarzystwo a ty jesteś śwaidkiem więc... Żegnaj!
Pchnął cię w brzuch. Bolało przez chwilkę , a potem nie czułaś nic tylko jak przez mgłe widziałaś jak samochód zatrzymuje się z piskiem opon a z niego wybiega jakiś znany mi chłopak.. To .. A tak to Harry. Szarpali się ten chłystek chyba przegrał. Dalej nie widziałaś już nic.
Usłyszałaś jedynie:
- [T.i.] nie zamykaj oczu! Prosze cie !!! - krzyczał chłopak.
Za późno!
~~~~
Ockneła się w sali w której panowała biel. Stałaś przy szpitalnym łóżku. Koło niego siedział zapłakany Lou, a na łóżku leżało... Chwila NIE! Nie nie nie!!! To byłaś ty!!!! Nieee!!!!!!!
- Louis to nie ma sensu chodź prześpij się. - powiedział cicho Harry którego nawet nie zauważyłaś

- Harry ona jest tu przeze mnie! Tylko przeze mnie!!! - krzyknął zrozpaczony Bo Beer
W tej chwili do moich i ich uszu dotarł dźwięk urządznia które wskazywało ciągłą linie. Louis odrazu podbiegł i złapał cię za ręke.
- Niee nie!!! [T.i.] prosze nie! - krzyczał
W tej chwili do pomieszczenia wbiegli lekarze.
Przez chwile próbowali coś zrobić po czym lekarz powiedział:
- Czas zgonu: 15 luty godzina 13.45.
-Niee !!!! - usłyszałam wołanie Lou - Ona żyje to niemożliwe ona musi żyć!!!
- Lou!!! - krzyczałaś ale coś cię z tamtąd zabierało.
- Lou ja cie kocham! Kocham cię! - krzyczałaś
- [T.i.] wiem to! [T.i] naprawde wiem! - krzyknął Lou.
Usiadłaś gwałtownie na łóżku. Rozejrzałaś się po pomieszczeniu to była sypialnia w naszym domu.
- Ja... Ja żyje? - spytałaś z niedowierzeniem

- [T.i.] głuptasie jasne że żyjesz... - powiedział zaskoczony Lou - To był tylko sen.. Głupi koszmar.
Koszmar. Zły sen. Tylko to... Przytuliłaś się mocno do Lou. On zaskoczony odwzajemnił uścisk.
- Kocham cię! Jezu Louis jak ja cię kocham! - krzyknełaś
- Kotek spokojnie. Ja ciebie też. - zaśmiał się Lou. - A teraz skarbie śpać.
Powiedział, pocałował cię. Zasnełaś. Szczęśliwa. Z nim. Z Louisem.



Monisia *.* 

 

wtorek, 29 stycznia 2013

Rozdział szósty : Co ja zrobiłam ?!

-Kto? A.. Tak tak chłopak no przecież... - powiedziałem jak jakiś idiota
- Harry ty dobrze się czujesz? - zapytała - Co chciałeś mi powiedzieć?
No co mam jej powiedzieć? Kocham cię ale wiesz masz jednak chłopaka. Ale całowaliśmy się.. ale oczywiście dla ciebie to tylko pocałunek nic więcej..
- No.. ja.. to znaczy my... yy no .. A no tak impreza idziemy na impreze idziesz z nami prawda? - jąkałem się jak idiota...
- Okej to za 30 minut może być? Albo lepiej 40 to pan Malik się też przygotuje.. - zaśmiała się - tylko mu nie mów że ma 40 minut tylko 30 ok?

-A tak... tak - powiedziałem i wyszłem za drzwiami oparłem się czołem o ściane. Jezu jaki ja jestem głupi nawet się jej nie spytałem czy ma chłopaka jakby teraz nie rozmawiała z nim to ja... No kurwa no wyszedłbym na kompletnego idiote!!!! Oderwałem się od ściany i weszłem do swojego mieszkania.
- I jak? Harry? Haloo ziemia ! - dopytywał sie Niall a ja tylko weszłem do salonu i usiadłem na fotelu.
- Harry? - spytał niepewnie Lou

- Ja... No.. sie znaczy ona ... Ona ma chłopaka! - wydarłem się i schowałem twarz w rękach.
- Ałć pech - usłyszałem Zayna

- Dobra nieważne co ja sobie myślałem... idziemy na impreze za 30 minut gotowi. - powiedziałem wchodząc już na górę...
Uszykowałem się szybko biały t-shirt i czarne rurki do tego białe Convers i gotowe. Siedziałem na łóżku i myślałem, moje przemyślenia przerwał Lou wchodzący do mojego pokoju.
- Harry powiedz mi jak to było jak tam weszłeś. - powiedział siadając obok mnie ale na mnie nie patrząc. No dobrze... pomyślałem i powiedziałem mu jak to weszłem ona gadała itd...
- Ufff - odetchną Louis a ja popatrzyłem się na niego z miną WTF? - A no bo ja myślałem że zrobiłeś z siebie debila i powiedziałeś jej że ją kochasz a ona że ma chcłopaka... No wiesz lepiej tak nie?
- No w sumie to masz racje... Więc wymyśliłem tę impreze więc - i tu spojrzałem na zegarek - mamy jeszcze 10 minut. Idź zobacz co z Malikiem... Wiesz już że mamy troszkę więcej czasu ale mu nie mów okej?
- Ok ok.. I Harry. - spojrzał na mnie stojąc przy drzwiach i ja na niego spojrzałem - Ułoży się. -powiedział i wyszedł.
- Miejmy nadzieję - powiedziałem do siebie.

~ 15 minutes później oczami Blake ~

- No chłopaki wyrobiliście się - spojrzałam na nich po kolei - Zayn nawet ty!
- Jak się chce to się potrafi - powiedział i przybrał minę BOSAA!
- NO okej więc Harry? - powiedziałam - Gdzie się wybieramy?

- No pomyślałem o Malibu w centrum..- powiedział a ja pokiwałam z uznaniem głową
- Widzę że znasz się - położyłam mu ręke na ramieniu - Będą z ciebie ludzie.
 I wszyscy zaczeliśmy się śmiać.
Po jakiś 25 minutach wchodziliśmy do klubu. Oczywiści oni jako gwiazdy mogli szybko wejść więc obeszło się szybko bez kolejki. NIe obyło się bez paparaccichzrobili nam kilka fotek przed klubem, ale ochrona nie pozwoliła im wejść do środka. Wypiłam 3 drinki tak samo Harry i Lou, Malik i Niall po 5 a Liam zachował się najnormalniej i tylko 1 a teraz zaczynał 2. Zabawa była przednia... Tańczyliśmy, piliśmy, bawiliśmy się!
- Będzie kacyk ranoo! - powiedziałam do Harrego i Louisa patrząc na Nialla i Zayna.
- Ja nie będe do nich latać z aspirynką - powiedział też wstawiony nieźle Hazza.
- Tylko złociutki też będziesz jej potrzebować. - zaśmiałam się.
Bawiliśmy się całą noc Liam próbował nas opanować, ale w końcu dał sobie spokój i zaczął sie z nami bawić na całego.
~  RANEK ~

O matkoooo!! - marudziłam przewracając się na drugi bok i pod ręką poszułam włosy... nie moje... zerwałam się do pozycji pół leżącej... i ufff tylko Hazza ale...
- Haaaaaaaarry!!!! - zawołałam a chłopak niefortnnie walnął głową w ramę łóżka - ojć sorrka.
- Jej Blake? Co ty tu robisz? - zapytał się
- Harry pytanie jest raczej co ty tu robisz.. chociaż nie do tego sie przyzwyczaiłam... więc ja się pytam co tu zaszło bo Harry my jesteśmy.. no tego.. NADZY!!! - krzyknełam
- Cooo? - krzyknął przebudzony już Hazza - O matko Blake mi się film urwał!
- Jezu co my zrobiliśmy! - powiedziałam załamując się - przecież ja mam chłopaka! Jak Nathan się o tym dowie to przecież jest zdrada! A to że byliśmy pijani to żadna wymówka!!!
Popłakałam się. Harry przytulił mnie.
- Blake on się nie dowie naprawdę - mówił, pocieszał mnie. - Rozumiesz nie dowie się! Obiecuje ci to.
- On się nie może dowiedzieć. -powiedziałam i zrozumiałam że jesteśmy oboje nadzy ja owinięta cała kołdrą, a Hazza do połowy. - Wiesz Harry my się chyba ubrać musimy.
- A tak - powiedział odrywając się odemnie. Sięgnął po swoje bokserki założył je pozbierał swoje ubrania.
- Ja pójdę się ogarnąć w gościnnym tam też łazienka jest ok?- zapytał
- Tak.. jasne.. - powiedziałam. Wyszedł ja wstałam wybrałam ubrania, poszłam do łazienki, wykąpałam się i ubrałam. Lekko sie pomalowałam. Wyszłam z pokoju.
- O ty też już gotowa. - powiedział Harry wychodząc z gościnnego.
-Nio.. Co dziwne nie mam kaca po wczoraj. - powiedziałam - A ty?
- Ja nie mam takiego szczęścia.. Masz aspirynę no nie? - zapytał
- Mam.. to wezme, i idziemy do chłopców to pobudze ich wypiją i jak wstaną to nie będzie tak w główce łupało... - stwierdziłam. Wziełam lek, dzbanek napiełniłam zimną wodą i wyszłam z Harrym do niego.
Wszyscy spali. Liam na kanapie, Lou przy nim ale troszkę niżej na dywanie. Przebudziłam ich troszkę i dałam aspirynę, zasneli spowrotem. Malika zanlazłam u Harrego w pokoju z nim było to samo. Niall spał w gościnnym... Oczywiście musiałam iść do kuchni i przynieść mu coś do jedzenia bo sie przebudził i on głodny jest.. Poszłam do kuchni gdzie był Harry.
- Harry ty też się wysli zrób Horankowi coś do jedzenia bo się przebudził i am am chce... - powiedziałam siadając na blacie i patrząc na Hazze jak przygotowywuje jedzenie.
- To tak zaniose to Niallowi chłopaki po takich imprezach śpią zazwyczaj do 15 oprócz Lou. No to na tyle - powiedział Hazza i wyszedł do Nialla i w tej samej chcwili Lou minął się z nim w drzwiach.
- I jak główka już nie boli - zapytałam się
- Jesteś boska dzięki! - zawołał Lou i przytulił mnie.
- Boo beer to tylko aspirynka a ja mam dzisiaj silną główkę więc kaca brak. - powiedziałam z uśmiechem.
- Taaak teraz to mocna główka a pamiętasz co było wczoraj? - zapytał się
- No tego właśnie nie pamiętam. Weź powiedz mi. - powiedziałam
- No ja też chce wiedzieć. -powiedział wchodzący do kuchni Loczek.
- Masz taką słabą główkę do alkocholu jak nasz Hazza. - powiedział Lou. - Okej to.. Jak byliśmy jeszcze w Malibu to zaczeliście ze sobą tańczyć i przylecieliście do mnie z Liamem że on już nie wyrabia a to był chyba pretekst żeby wrócić do domu... No i zamówiliśmy taksówkę i wracamy a wy w holu budynku zaczeliście się obmacywać i całować i byliście noo... Nieźle napaleni na siebie i weszliście do Blake no i dalej to ja juz niewiem co robiliście ale chyba sami wiecie bo WDŻ w szkole to chyba był i nie musze wam tłumaczyć...
- Jezu Lou tego nie było rozumiemy się - powiedziałam.
- Okej rozumiem to co było jest między nami i nie wyfrunie. - odpowiedział i pokiwał głową. - Idę zobaczyć co w TV.
Wyszedł.
- Harry?
- Tak?
- Nigdy więcej alkocholu tak? - zapytałam
- Tak! - odpowiedział natychmiast
- Hazza za miesiąc wraca Nathan że mój chłopak... To wiesz on ma się nie dowiedzieć.
- Powiem chłopakom że ani mru mru. Chociaż Niall i Payn nie będą raczej pamiętać zapytam się ich a Zaynowi powiem i Louisowi też...
- Okej - powiedziałam - Wiec robimy śniadanie?
- Naleśniki?
- Z serem?
- I polewą?
- Czekoladową. - powiedziałam juz pewnie!
- Ułaa zależy ci na tej czekoladowej co? - zapytał Hazza
- Jasne że tak! Kochaaam ją! - powiedziałam i zeskoczyłam z blatu i zaczeliśmy robić.
Oczywiście Harry jest miszczu w kuchni ale bałagan był wszędzie. A my oboje byliśmy cali w mące. Wszedł Lou.
- Juzus Maria co wy robicie? - zapytał a my szyko odwruciliśmy się w jego stronę. - yyy białe twarze WAMPAJERS!
I uciekł. Ja i Harry zaczeliśmy się śmiać. Po zrobieniu naleśników jako cywilizowani ludzie posprzątaliśmy i podaliśmy do stołu była godzina 10.00. Obudzić się ich nie dało nawet Nialla więc ja Hazza i Lou usiedliśmy do stołu i  zaczeliśmy jeść. Po zjedzeniu włożyłam naczynia do zmywarki i powiedziałam Hazzie że ide do jego łazienki bo moja jest za daleko na co on powiedział :
- OKej ale ide z tobą - powiedział z miną Bosa!
- Nie złociutki zostajesz tutaj i poczekasz jak ja wyjde albo idziesz do gościnnego. - powiedziałam i wypiełam mu język.
- Ale niee no! Ja mam jakuzi i włączymy sobie bąbelki i będziemy w strojach kąpielowych PROOOSZĘ!! - zaczął paplać Hazza
- OK ok ok ok! - krzyknełam - ja idę napuścić wody a ty idź mi po strój bo mi się nie chce.
- Ide! - krzyknął i po chwili już go nie było.
Weszłam do łazienki włączyłam wodę, nalałam wszystkich olejków jakie miał Harry w łazience, zapaliłam chyba z 30 świeczek i rozstawiłam je po całej łazience i obczajałam jego pilot do
jakuzzi.
- Bu! - usłyszałam przy mojej twarzy i aż podskoczyłam.
- Harry debilu! - krzyknełam - Nie strasz mnie!

- Dooobrze już dobrze. - powiedział podając mi strój - przebierz się ja pójde się przebrać i zaraz tu przyjdę.
Wyszedł a ja szybko przebrałam się i jak miałam wchodzić wleciał Hazza i wziął mnie szybko na ręce i włożył do jakuzzi.
- Dziękuję panu serdecznie - powiedziałam - jakiż pan miły.
- Ależ bez problemu - odpowiedział tym samym milordowym tonem co ja - zrobiłem to z przyjemnością.
Ostatnie słowa wyszeptał mi do ucha. Odwróciłam głowę w jego stronę. Nasze czoła się stykały, a nasze usta dzieliło kilka milimetrów, czułam jego oddech...


~~~
Ach kochani jesteście wspaniali ♥ HAHA :D Okej chciałam 5 kom a dostałam nawet 6 uhuhuh :D ♥ Thanks *.*  Oki to mam nadzieje że rozdziałek się podoba i komentujciee :D ♥ 
                   5 kom. - nexxt!!!          Monisia *.*


czwartek, 24 stycznia 2013

Rozdział piąty : Kocham ją...



Po przebudzeniu ujrzałam czterech chłopaków w moim mieszkaniu i Hazze który próbuje ich uciszyć jednak nie dałam po sobie poznać że się obudziłam i dzięki temu zauważyłam także jak zza zakrętu wychodzi Rami a jeden z chłopaków blondynek aż podskoczył i zaczął uciekać w popłochu jakby tygrysa zobaczył to mnie rozśmieszyło więc zaczełam się śmiać a że nadal leżałam na torsie Harrego to zauważył to...
- O wstała moja księżniczka. - powiedział głaszcząc mnie po włosach.
- Wstała? No nie tak dobrowolnie. - powiedziałam i spojrzałam w stronę chłopaków - Panowie mnie obudzili.
- Przepr..- zaczął blondynek ale mu przerwałam
- Ale ok ok dobrze jest i tak nie miałam spać ale.. - i tu spojrzałam na Loczka - wybacz ale ten film mnie tak toooszeczkę znudził.
-Wieeem wiem nie umiem wybierać filmów. - odpowiedział a jak tak gadaliśmy chłopcy którzy "napadli" na me mieszkanie rozgościli się... Ten blondasek poszedł do kuchni i wyszedł z niej z chrupkami serowymi. Mulat z czarnymi włosami i blond pasemkiem usiadł na fotelu i przeglądał się w szybce telefonu, a chłopak w bluzce w paski i ostatni w koszulę w kratkę bawili się z Adim i Rami...
- Hazz kto to? - zapytałam szeptem - Bo tak troszkę nie czaje.
- Słyszałaś kiedyś o One Direction? - zapytał
- No taak jakiś zespół z X-Factora.
- Tak właśnie a to są 4 członkowie a ja jestem piątym. - powiedział spokojnym głosem jakby nigdy nic.
- Harry czy to znaczy że moim przyjacielem jest znana gwiazda? - spytałam z niedowierzeniem
- Yess - powiedział i się uśmiechnął
- Aha spoko jest wcale nie jestem zdziwiona tylko wieesz .. Weź mi ich przedstaw. - zażądałam
- No najwyższy czas - powiedział i po chwili krzyknął - Eeeeej dzicz spokój! Zamknąć swe piękne ryjki i słuchać!
Nie zamkneli się.
-Ej! No! Posłucha mnie ktoś !!! Halooo!!- krzyczał ale żaden oprócz chłopaka w koszuli w kratkę nie posłuchał.
-Dady please ! - powiedział do niego
- Idioci słuchać bo Niall zabriore te chrupki, Zayn tobie lusterko, a wam koty! - krzyknął i wow podziałało ma jakąś mistyczną moc czy co?
- No Liam dzięki. - powiedział Hazza - Chłopaki chciałbym byście poznali Blake. A ty poznaj idiotów.
- Miło mi ale chciałabym po imionach. - powiedziałam z uśmiechem
- Zayn - powiedział chłopak który przeglądał się w telefonie
- Niall - przedstawił się blondasek
- Liam czyli Dady Direction - powiedział ten który posiadał tę mistyczną moc
- Louis mów mi Lou - powiedział z uśmiechem chłopak który leżał na dywanie.
- Acha dziękuje - powiedziałam - miło mi. A teraz Harry proszę powiedz mi co całe One Direction u mnie robi.
- Emmm to właśnie niespodzianka. Chciałem żebyś ich poznała - powiedział niewiem dlaczego niepewnie drapiąc się ręką w tył głowy.
- Aaa no.. okej to witam chłopcy - powiedziałaś - to co dzisiaj jeszcze robimy?
- Jaaaa wiem jaaa!!! - wydarł się Niall - Ja wiem i moge powiedzieć! Proszę daaaj mi powiedzieć oni mi nigdy nie dają!
- Chłopcy no nieładnie! - zaśmiałaś się i skarciłaś ich palcem - Ale ja jestem lepsza i ja ci pozwalam.
- Ja chce do a-qua parku. - powiedział a ci się spodobało to co powiedział więc przystałaś na propozycję.
- To idziemy? - zapytałąś zwracając się do reszty.
- Ja mogę iść- powiedział Liam
- Ja też - zawtórował mu Lou
- Nooo to ha też - powiedział Zayn
- Harry? - powiedziałaś patrząc na Loczka.
- Jasne że tak! - powiedział i wstając szybko wziął cię na ręce postwaił na podłodze i będąc jaż blisko drzwi powiedział - No to idziemy będziemy za 30 min szykuj się.
- Oki - odkrzyknełaś iż ponieważ już zamykał drzwi.

****Za 35 minutek ****

- Ej no ja już się uszykowałam a wy jeszcze nie no przecież to ja dziewczyną jestem no! - krzyczałaś stojąc uszykwana pośrodku salonu Harrego a wokół ciebie biegali nie gotowi do końca chłopcy.
-Juuż - krzyknął Hazz stawając przy tobie
- Ja też - krzykneli równo Liam Niall i Lou
- Zayn! Bo wyjdziemy bez ciebie! - krzyknełaś - masz 10 sekund!
-10, 9, 8, 7, 5, 4, 3 no jesteś wreszcie. - powiedziałaś gdy na dół zbiegł zmęczony Zayn
- Szybko liczysz - powiedział
- Piąteczka z matmy robi swoje - powiedziałaś baaardzo poważnie i zaczeliście się śamiać.
Pojechaliście na dwa samochody jednym ty Lou i Niall, a drugim Harry Zayn i Liam. Na miejscu poszliście do szatni i zaraz byliście na basenach. Chłopcy ogarneli się piersi, więc czekali około 2 minut na ciebie.
-Ułaaa - zagwizgał cicho Lou jak wyszłaś w sexi różowym stroju dwuczęściowym. - No Blake różowy to ulubiony kolor naszego Harrego więc uważaj.



I wszyscy zaczeliście się śmiać. Niechciałaś wejść cała do wody więc chłopcy odwrócili twoją uwagę a Niall podszedł z tyłu i  wrzucił cię do wody. Krótko mówiąc pomysł z a-qua parkiem był trafiony.
Po udanej zabawie pojechaliście do MSC na szejka... Po powrocie do domu około 19 Zayn zaoferował się do zrobienia kolacji a Hazza mu pomoże. Lou i Liam gadali ze swoimi dziewczynami a ty i Niall siedzieliście w saloinie oczywiście u ciebie bo Harry mówi że u niego mu źle i chce u ciebie. Grałaś właśnie z Niallem w Little Big Planet. Do pokoju wlecieli Harry z Zaynem, Zayn trzymał w ręce drewnianą łyżkę i chciał dać nią po łbie Hazzie.
- Za dużo się nie dodaje a ty nie dodasz wcale wiem lepiej bo więcej razy to gotowałem od ciebie i kurczak to mój ulubiony więc wiem lepiej! - krzyczał Zayn i po chwili znikneli znów za zakrętem
- Często tak mają? - spytałaś się Nialla
- Codziennie więc nie mogą razem gotować a i tak to robią .. Coż przyzwyczajenie.
- No to też muszę się przyzwyczaić bo raczej nie będe mogła się uwolnić jak narazie od was... - powiedziałaś z uśmiechem - i wcale mi to nie przeszkadza.
Po zjedzonej kolacji chłopcy poszli do siebie ogarnąć mieszkanie żeby wyglądało jakoś normalnie. A ty usiadłąś z kubkiem kakao i z Ramonką i Adim przed telewizorem.

*** U 1D*** oczami Harrego***
- I co o niej myślicie? - zapytałem się
- Zajebista koleś z kąd ty bierzesz takie dziewczyny? - zapytał się Zayn
- Wiesz trzeba bać się burzy.. - zaczełem i opowiedziałem im o wszystkim też o pocałunku ale u niej on nic nie znaczy więc jest przyjaźń.
- Uuu czyli co nasz Hazzuś się wreszcie chce zatrzymać na jednej? - powiedział Lou i poruszył jedną brwią w górę
- No chciałby... Ale nie wie jak. - powiedziałem
- Idź ! - powiedział Niall
- Co? Gdzie mam iść? - zapytałem
- Do niej! Idioto idź i powiedz jej że ją kochasz TERAZ! - rozkazał Niall - Jak nie to zrobie to ja w twoim imieniu i ona będzie cie miała za tchurza zrozumiano?
- Okej! - krzyknełem - idę ale wy tu zostaniecie rozumiemy się?
- Aww co się tam będzie działo! - krzyknął Zayn i wszyscy prócz mnie zaczeli się śmiać. Wziełem trzy głebokie oddechy i wyszłem z mieszkania stanełem przed jej drzwiami.

Weszłem.
- Blake muszę ci coś powiedzieć - powiedziałem szybko
- Chwilka. Tak... tak jasne że tęsknie.... No papa też cię kocham. - Blake rozmawiała przez telefon
- Co mama?  - zapytałem

- Hahaha niee co ty. - powiedziała z uśmiechem - to był mój chłopak. Tooo co chciałeś powiedzieć? 
~~~

No i mamy rozdział piątyyy! Okej to teraz dowiedzieliście się że urocza Blake ma chłoptasia :D O nim będzie jeszcze w next rozdziałch! Hmmm czegoś nie rozumiem w ostatnich komentarzach prawie wszystkie były identiko! To troszke nie wporządku jest sporo wejść a niestety komentarze chyba od 2 osób :( szkoda wiecie mam uruchomiony spam więc widze że z jednego komputera jest z 2-3 kom. Okej mam nadzieje że teraz będzie inaczej i jako że piąty rozdział to prosiłabym o 5 komentarzy!              Monisia *.*

środa, 16 stycznia 2013

Rozdział czwarty : No ale ja nienawidzę niespodzianek...



- Eee blondi - powiedziałam zdejmując jej rączkę z ramienia Hazzy - spierdalaj od niego...
- Hahaha - zaśmiała sie jak pusta lala - a to niby dlaczego?
- Bo to mój chłopak lalunia... - powiedziałam przybliżając sie do Hazzy - więc łapy przy sobie!
- Może jednak ten śliczny loczuś jest zainteresowany mną a nie tobą - powiedziała z takim uśmieszkiem który mnie cholernie wkurwił - może sie mu znudziłaś - powiedziała kładąc mu ręke na jego klacie
- No psze pani ja przyszłem po kotka i moja cud dziewczyna nie znudziła mi się więc grzecznie proszę odpiepsz się - powiedział Hazzuś takim słodkim tonem z szyderczym uśmieszkiem do plastiku a następnie z dużą siłą wpił się w moje usta.
- Ymmm. Zawołam inną wolontariuszkę pomoże wam - powiedziała blond lala odchodząc zawiedziona że jej flircik sie nie powiódł
- Blake dziękuuuje że sie jej pozbyłaś - powiedział Hazz łąpiąc mnie za ramiona i przyciągając do siebie - jak ja bym był sam to niewiem co bym zrobił...
- Hahaha ty? Ty król podrywu nie wiesz co byś zrobił? Wow od tej strony cie nie znałam - powiedziałam zaskoczona bo Loczek zawsze był taki no śmiały
- No widzisz - powiedział z uśmiechem który był taak słodki że ja niewiem czy to Bóg czy chłopak...- i nie jesteś zła za ten no.. pocałunek?
- Witam państwa - powiedziała kobieta która weszła właśnie przez drzwi - Słyszałam że poszukują państwo kotka?
Kobieta była starsza jej głos brzmiał strasznie miło i polubiłam ją odrazu ponieważ przypomniała mi moją babcię
- A tak - powiedział Harry - Szukam małego czarnego kotka najlepiej ... ymm zanczy powienien to być samiec
- A to ma pan szczęście bo ostatnio trafił do nas taki maluszek któremu przyda się domek - powiedziała kobieta - oto on.

- O jeej taki jakiego chciałem caały czarny malutki w sam raz dla Rami awwww... - powiedział Harry biorąc maleństwo na ręce - Idealny.
- No to Rami jak ci się podoba narzeczony - powiedziałam do kotki którą trzymałaś na rękach a ona miałkneła co wywołało śmiech wszystkich obecnych
- I jest wszystko pięknie - podsumował Hazz z uśmiechem
- Zgadzam sie - przytaknełam
- Dobrze więc wezme tego słodziaka - zwrócił sie do kobiety Harry - i chciałbym też wpłacić coś na schronisko
- Ooo dziękujemy - powiedziała mile zaskoczona kobieta - widzę że dobry z ciebie człowiek
- Aaa tam.. -powiedział Hazz rumieniąc się
- Ojj ma pani szczęście takich ze świecą szukać - powiedziała do mnie - duuże szczęście
- No widzisz Blake jakie to szczęście - powiedział powstrzymując się od śmiechu Hazz - duuże szczęście
Wtedy ja już nie wytrzymałam i zaczełam się śmiać - Tak tak mam bardzo duże szczęście...
Po około 30 minutach wyszliśmy ze schroniska i pojechaliśmy do zoologicznego po karmę zabawki drapak i oczywiście nie obyło sie bez mojego zainteresowania ubrankami więc kupiliśmy 4 dla Adiego i 5 dla Rami...
- No młody zapoznaj się z domkiem w którym będziesz spędzał pewnie więcej czasu niż w swoim  - powiedział Hazz wchodząc do mojego mieszkania - tak jak ja. Jej już ponad 2 tygodnie przebywam więcej tu niż u siebie.
- No widzisz ciągla mnie nawiedzasz - powiedziałam nie patrząc na niego iż ponieważ byłam zajęta przymierzaniem Ramonie nowych ubranek
- Ale ci to nie przeszkadza bo możesz podziwiać te boskie widdoki jakimi ja jestem dla ciebie - ustał dumnie po czym zaczeliśmy się śmiać
- Okej okej a powiesz mi teraz jakie są te plany wobec mnie na dzisiaj? - zapytałam patrząc już na niego
- No .. znaczy nie .. - odpowiedział
- Yyyy !! No dlaczegoo ? Byłam niegrzeczna? - zapytałam wstając z udawanym naburmuszeniem
- Oj nieeee!!!! - szybko zaprzeczył przytulając sie do mnie - to poprostu niespodzianka.
- No ale ja nie lubie niespodzianeek... - powiedziałam
- Oj tam nie marudź będzie fajnie - powiedział z uśmiechem
- No ok ok wieże - powiedziałam i popatrzyłam sie na bawiące sie ze sobą kociaki - Jeej ale słodko biały i czarny bawiące sie razem ale to słodkie...

- Noo a jeszcze słodsze będą ich kociaczki - powiedział Hazz i dość znacząco poruszył brwiami
- Harry ty zboczeńcu - powiedziałam waląc go przy okazji w ramie - ciągle o jednym...
- Taka ma natura - powiedział rozkładając się tak na kanapie że leżał mi głową na kolanach - o jak wygodnie...
- Za wygodnie - powiedziałam i zwaliłam go tylko używając takiej siły że spadł z kanapy - oj nie wiedziałam że mam taką siłe.
- Ooo ty - powiedział Loczek podnosząc sie z podłogi - jak mogłaś moją zancną główkę zwalić... no no niegrzeczna.
- No widzisz taka moja natura - powiedziałam z satysfakcją.
- Ejj to mój tekst - powiedział
- No widzisz już nie - powiedziałam i rozczochrałam mu jego loczki - a do tego masz busz na głowie
- No wiesz ... Traz ułuż mi moją czuprynkę by było pięknie - powiedział a ty zaczełaś bawić sie jego fryzurką
- Okej no już więc kochanie mamy jeszcze 2 godziny do tego czegoś zaplanowanego przez ciebie więc co robimy - zapytałąm sie go
- Obejrzyjmy filma - powiedział i usiadł na kanapie bokiem kładą nogi także na kanapie więc ja korzystając z okazji położyłam sie na torsie Harrego pomiędzy jego nogami
- Okej teraz moge oglądać - powiedziałam z uśmiechem
- Ja nie jestem taki niegrzeczny więc cie nie zrzuce- powiedział i odwzajemnił uśmieszka
Zaczeliśmy oglądać jakąś komedię nawet mogła być... Do Harrego przyszedł sms Harry odpisał i wróciliśmy do oglądania
****Oczami Harrego****

Aww położyła sie na mnie jeju ale ona słodko pachnie. Zaczeliśmy oglądać film a tu nagle dostałem smska od Lou czy jestem w domu a jak mnie nie ma to żebym wracał bo będą za jakąś godzinkę czyli mają być troche po 13 no ok... Odpisałem mu że jestem naprzeciwko że w tym samym budynku i żeby weszli tu.... Jestem ciekawy jak zareaguje Blake na ich wizyte raczej będzie sie cieszyć z ich poznania tak mi sie wydaje ... Dobra tam bedzie dobrze...
Podczas tych przemyśleń zauważyłem że Blake zasneła ... Omg.. jaka ona jest słodka!!!!! Pochyliłem sie nad nią i no nie mogłem sie powstrzymać i pocałowałem ją ... nie obudziła się tylko uśmiechneła przez sen i przytuliła do mnie... Ja nie chcąc jej budzić wziełem pilota i zaczełem przeżucać programy w poszukiwaniu czegoś ciekawego.... Po 40 minutach nagle do mieszkania Blake ...

****Twoimi oczyma****

 Podczas oglądania filmu zasnełam... Przebudziłam sie gwałtownie gdy usłyszałam głośne krzyki i zobaczyłam ...

~~~
No i czwarty rozdział za nami :D ♥ Mraśnie :D Okej .. Po pierwsze jak ktoś komentuje to jestem ciekawa jak podoba się nowy wygląd bloga? I oczywiście jak z rozdziałem :D ♥ I jak zaykle : 
                                  4 kom. - nexxt :D ♥

piątek, 11 stycznia 2013

Dlaczego ten blog istnieje?!

Hej! To ja Monia. Chciałabym podziękować 2 osobą może nie czytają tego bloga ale to właśnie ich blogi mnie zainspirowały Ilony i Mili. Podam wam zaraz ich blogi przeczytajcie bo są naprawdę dobre 2 z nich są skończone a te drugie to nowe. Dziękuje wam za to dziewczyny!

Ilona : 
Stary blog
http://one-direction-infection-forever.blogspot.com/
Nowy blog
http://your-eyes-irresistible.blogspot.com/

Mila: 
Stary blog
http://sickonelife.blogspot.com/
Nowy blog
http://rightbackforyou.blogspot.com/

Jeszcze raz wam dziękuje! ♥

Rozdział trzeci : Nie lubie niespodzianek...

- No Haruś kotku musisz się jeszcze baaardziej postarać żeby poczuć te śliczne usteczka - powiedziałam pokazując na moje usta które ułożyłam w dziubek i....
I pocałował mnie prosto w ten mój dziubek tyle że to nie był pocałunek tylko buziak
- Tyyy niegrzeczny - powiedziałam i puściłam go z uścisku
- No wiem i ja naprawde sobie zasłużyłem nosiłem cie dziś na rękach i zrobiłem pyszne śniadanko - powiedział z udawanym smutkiem i patrzył sie na mnie tymi swoimi pięknymi zielonymi oczkami - powinienem dostać jeszcze jednego w nagrodę - i wystawił dziubek
- No dobrze dobrze kochanie - powiedziałaś i dałaś mu soczystego buziaczkaa
- Mmmm masz bardzo dobrą szminkę - powiedział oblizując swoje usta - Malinaaaa mniaaam!!!
- Hahaha tak tak malina - powiedziałaś śmiejąc się. Wow pierwszy raz go pocałowałaś w usta ale bosko musi całować jak już buziak był cudny. Ale Harry to tylko dobry .. hmm bardzo dobry przyjaciel....
- No niunia siadaj do stołu... Albo niee idź do salonu wyjmij kocyk i włącz jakiś film a i rozłóż kanape - powiedział wracając do smażenia
- Oki już sie robi szefie - powiedziałaś i wyszłaś z kuchni jak powiedział Harry zrobiłaś wszystko tylko jeszcze nad filmem sie zastanawiałaś ... W końcu wybrałaś " Szkołe uczuć" i wskoczyłaś pod kocyk a za chwile wszedł do pokoju Harry z tacą z naszym śniadaniem i był mmmm bez koszulki...
- Hazza ? -powiedziałaś
- Mmmmm?
- Nie że mam coś przeciwko ale gdzie jest twoja koszulka? - zapytałaś Harrego gdy wchodził do ciebie pod kocyk
- Zachlapałem sobie ją olejem - powiedział podawając mi talerz z śniadaniem i szklanke z ciepluśkim mlekiem czekoladowym - no to smacznego życzę i co wreszcie oglądamy?
- Tobie też życzę smacznego i oglądamy szkołe uczuć - powiedziałaś i włączyłaś film. Oczywiście nie obyło sie bez twojego płaczu Harry mówił że w końcu jest facetem i nie płacze przy filmach ale i tak widziałaś jak mu kilka łez poleciało po policzku. Film się skończył a była dopiero 10 no nadaal cały dzień!!!!
- Nooo Harry co z twym planem na dzień związanym ze mną? - zapytałaś sie
- No to jest na 14 czyli mamy jescze 4 godziny a jesteśmy uszykowani to ja nie mam pojęcia co robić - powiedział
- A możesz mi powiedzieć jakie są te plany?
- Późnieej sie dowiesz spokojnie - powiedział z uśmiechem patrząc mi w oczy
- No doobrze ale wiesz że nie lubie jak musze na coś czekać... - powiedziałaś
-Taak moja ty Malinko wiem - powiedział i zaczął bawić sie twoimi włosami
- No to ja już wiem co przez najbliższe 10 minut będe robić - powiedziałaś
- No co takiego? - zapytał nadal bawiąc sie twoimi włosami
- Tooo.. Krzyknełaś i szbko usiadłaś okrakiem  na Hazze i zaczełaś go łaskotać
- Ej no .. haha .. nie .. hah... nie ładnie tak... haha - krzyczał Hazuś przez śmiech po czym szbko złapał cie za ręce i sytuacja sie odwrciła to on był nad tobą i cie łaskotał...
- Harry proosze ... hahah.... przestań ... zrobie wszystko ...haha - powiedziałaś tak jak wcześniej Harry przez śmiech :D
Loczek złapał cie za ręce pochylił sie nad tobą
- Naprawdę wszystko? - zamruczał słodko
- Serio no tylko przestań łaskotać proooszę... - powiedziałaś
- Too hmm pocałuj...
- Buziak ? - zapytałaś
- Nie.. pocałuj - powiedział Harry patrząc ci w oczy
- Ale przestaniesz mnie łąskotać? - zapytałaś
- Obiecuje - powiedział chłopak przybliżając swoją twarz to twojej i stało sie pocałowałaś go miał cudne ustaa boskoo sie całuje podczas pocałunku przewróciłaś go na plecy i usiadłaś na nim po niecałej minucie oderwałaś sie od niego bo powoli zaczeło ci brakować tlenu..
- Zadowolony - zapytałaś z uśmiechem
- Mmmmm zazdroszcze twemu przyszłemu mężowi - powiedział

*** OCZAMI HARREGO***
Mmmm jak ona sie cudnie całuje ja chce żeby było tak codziennie żeby była moja ja ... ja sie chyba... co ja gadam napewno sie w niej zakochałem tak ja słynny Harry Styles
chce ją całą dla siebie ale ona jest inna od każdej dziewczyny dla niej pocałunek nie znaczy bycia odrazu parą ja nie wiem co ona do mnie czuje ja musze!! Musze sie jakoś tego dowiedzieć... A póki co to dziś popołódniu zabiore ją na spotkanie z chłopakami z zespołu już sie z nimi właśnie 2 tygodnie nie widziałem wszyscy powyjeżdżali do rodzin tylko ja wróciłem tu wcześniej... Wczoraj przyjechali wiedzą że Blake jest moją przyajciółką ale nie wiedzą że czuje coś do niej...

*** oczami Blake***

- Okej Hzzuś to jest wpółdo 11 co robimyy bo umre z nudów!!! - powiedziałaś do chłopaka który bawił sie z Ramoną
- Idziemy do schroniska... - powiedział nadal zajęty kociakiem
- Do schroniska po co? - zapytałaś
- Chce kotka. - powiedział krótko
- A nie myślisz że Rami może być zazdrosna?- zapytałam rozbawiona
- Nie bo ja wezme nie kotke ale kotka i będzie sie nazywał Adorator w skrucie Adi i będzie czarny i będzie pasował do Ramony bo ona jest biała i będą potem biało czarne kotki i będzie wszystko dobrze - powiedział Harry z powagą
-No dobrze to ubieraj sie jedziemy do schroniska po Adiego - powiedziałaś i zabrałaś Loczkowi Rami by założyć jej śliczne różowe ubranko i buciki haha kochałaś bo tak słooodko wyglądała :D
- Oooo jaka słodziuutka - powiedział Harry gdy zobaczył Ramonę
- No wieem i pasuje mi do płaszczyka - powiedziałam zakładając różowy płaszczyk
- To my bierzemy Rami?- zapytał
- No w końcu ma sobie męza wybrać nie? - powiedziałam z uadawną powagą
- A no tak - Hazzuś chyba nie załapał i potraktował to poważnie no ale cóż haha :D
Po 20 minutach już byliśmy w schronisku weszliśmy tam gdzie znajdowały sie kotki było ich dość mało i  większość było małych
- Są tu małe caałe czarne kotki - zapytał Harry
- Hmm nie mam pojęcia prosze pana dopiero zaczełam tu prace - powiedziała  szczupła blondyna która podrywała mi Hazze to znaczy nie mi ale jakoś mi to tu i teraz nie pasowało ona mi do Hazzy nie pasowała ... Loczek też nie był zadowolony... To jakiś plastik fantastik.
Doszliśmy do boksu w którym było chyba z 10 małych kotków...
- Czy wszystkie to koty czy są tu też kotki? - zapytał sie Harruś
- Tylko samce śliczny - powiedziała blondi i zaczeła sie lepić do Loczka
- Ratuj! - powiedział bezgłośnie do mnie Hazza uśmiechnełam sie i zaczełam swoją scenke
- Eee blondi ... CDN
 ~
I 3 rozdział ♥ cieszymy się ? Jasne że tak. Uhuuu jak wam się Kiss You podoba mi straaaasznie ♥ A i no daliście mi te 4 komentarze i dziękuje.!!! Wiele to dla mnie znaczy. I było że początek no za szybko się dzieje... No to pocieszenie jest takie że już tak nie będzie i przepraszam taką miałam wizję no i znowu 
                             4 kom. - next!!!! 

piątek, 4 stycznia 2013

Rozdział drugi : Jak ślicznie!

Hejka!!! No cóż dodaje rozdział choć nie było tych moich upragnionych 4 komentarzy mam nadzieje że teraz się postaracie na te 4 dzięki i oto 2 rozdział.

Uuu ładnie- powiedział i popatrzył mi w oczy
- Jakie ty masz śliczne oczyy - powiedziałam po cichu opierając się na łokciach o stół
- Dziękuje - powiedział zaskoczony tym co powiedziałam - ale ty śliczniejsze
- Ehh raczej to niemożliwe - powiedziałam i sie uśmiechnełam
- Możliwe możliwe - powiedział i sie słoooodko uśmiechnął
 I nagle zza zakretu wyleciała mała biała kudłata kulka o imieniu Ramona... Mój śliczy kocurek...
- Oooooo masz kotkaaa!!!! - wydarł sie Harry i poleciał do Ramony
- Tak tak - powiedziałam śmiejąc sie z niego - Tylko uważaaj..!!!
Chciałam powiedzieć ale za późno mała wskoczyła mu w jego bujne loczki
- Że na to? - zapytał śmiejąc sie z kotka
- Hahah tak właśnie tak - powiedziałam - lubisz koty co?
- Kocham ubustwiam ja nwm jak to określić!! - powiedział patrząc z zafascynowaniem jak Ramona bawi sie swoją zabawkową piłeczką
- A masz kotkaa? - zapytałaś się
- Niee - powiedział a po chwili dodał - Ale mogee mieeć - i popatrzył sie dziwnie na ciebie
- No ja ci Ramony nie oddam !! - powiedziałaś przypatrując sie mu
- Ale mi nie o Ramone chodzi... To o ciebie - powiedział i zabawnie poruszył brwiami
- Ooo ciekawa propozycja - powiedziałaś i zaczełaś sie śmiać - może na nią przystaane hahahahaah
- No ja mam nadzieje masz hmmm 5 SEKUND!!!
- No too.. hmmm - powiedziałaś
-  5 4 3 2 1 0 już - policzył szybko i sie uśmiechnął
- Oj no wiesz - powiedziałaś z udawanym bulwersem i zaczeliście sie śmiać
 
****** 2 tygodnie puźniej******
Z Harrym sie zaprzyjaźniłaś ale dowiedziałaś sie o nim wszystkiego a on o tobie...
- Sieeemaaa - usłyszałam krzyk Harrego w moim domu
Jeju jest 6.30 rano a ten na nogach jeszcze tak wcześnie że za oknem ciemno... Wpadł do mojej sypialni i zaczął sie drzeć :
- Wstawaj no szyko już patrz przez okno juuż!!!! - nadal drąc sie wskoczył mi na łóżko i zaczął skakać a na koniec zabrał mi kołdrę
- No weeź oddaj zimno miii!!!! - Krzyknełaś
- Nie oddam najpierw wstań - powiedział przestając skakać - no wyjrzyj proszee ... Zanieść cie do tego okna?
- Było by miło - powiedziałaś wyciągając ręce w jego strone wziął cie na ręce i podszedł do okna
- Oooo jak ślicznie - powiedziałaś widząc za oknem Londyn cały w bieli i lecące z nieba płatki śniegu
- No i to jaak - powiedział - ale ja mam i tak śliczniejszy widok
- No jaki? - zapytałaś z uśmiechem
- Mam taki na rękach z ślicznymi długimi brąz pofalowanymi włosami, pełnymi zaróżowionymi ustami i dużyymi niebiesko zielonymi oczami - powiedział to patrząc mi w oczy
- Jeeju Hazza pochlebiasz mogę to samo powiedzieć o tobie tylko że z pięknymi zielonymi kocimi oczaami - powiedziałaś i pocałowałaś go w policzek
- Dziękuje - powiedział - a mówiłem że ślicznie wyglądasz po obudzeniu się taka nie pomalowana i rozczochranymi włosami
- Możesz tak mówić częściej - powiedziałaś
- Masz ochote dzisiaj wyskoczyć na impreze do jakiegoś klubu? - zapytał nadal trzymając mnie na rękach
- Jasne ale wiesz mamy jeszcze całyy dzień do wieczora - powiedziałaś - coo my będziemy robić oczywiście jak nie masz planów.
- Nie mam tzn mam związane z tobą - powiedział i sie uśmiechnął
- Harry? -powiedziałam
- Tak?
- Może już mnie puścisz? - powiedziałaś
- No alee .... - zaczął ale mu przerwałam
- Masz ze mną związany dzisiejszy plan więc musze iść sie wykąpać i ubrać czyż nie?
- Noo dobrzee - i postawił mnie na ziemi a ja podeszłam do szafy i szybko wybrałam sobie ubrania czyli zielone rurki czerwoną bokserkę i czerwono szarą bejsbolówke.... i poszłam wziąść 40 minutową gorącą kąpiel...
Po wyjściu z łązienki poczułam miłee zapachy dochodzące z kuchni...
- Mmmm.. jakie to śliczne zapachy - powiedziałam wchodzące do kuchni. Harry był przy kuchence i coś smażył chyba mnie nie słyszał więc podeszłam do niego i przytuliłam go od tyłu
- Dla mojej księżniczki - powiedział zadowolony i odwrócił się tak że staliśmy tak przytuleni do sibie że nasze twarze dzieliło kilka centymetrów
- Dziękuje mój ty księciu - powiedziałam z uśmiechem - to co tam upichciłeś?
- Specjalnie dla mojej księżniczki omlet z lodami bitą śmietaną i twoimi ulubionymi owocami malinkami - powiedział podnosząc mnie tak że siedziałam na blacie a ja oplotłam do nogami i przyciągnełam do siebie
- Dziękuje - powiedziałam mu do ucha
- Podziękujesz łaaadniej? - zamruczał pomyślałam czemu nie i pocałowałam go w policzek
- A jeszcze ładniej? - powiedział a ja czułam jego ciepły oddech na szyi
- Harruś chcesz buziaczka coo? - powiedziałaś i sie zaśmiałaś
- Nooo baardzo to daasz? - powiedziaaał i wystawił do mnie słooodkiego dziubka
- No Haruś kotku musisz się jeszcze baaardziej postarać żeby poczuć te śliczne usteczka - powiedziałam pokazując na moje usta które ułożyłam w dziubek i....

~~~
I 2 rozdział za nami wiecie co robić! 
                     4 kom. - nexxt <teraz nie odpuszcze>