poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Rozdział szesnasty : Bóg seksu kochanie!

Ej kochani żebyście nie zapominali w tym opowiadaniu jest jeszcze zima!!! Załóżmy że luty.
~~~
~ Oczkami Hazzy ~
- Aaaaale to znaczy co? - zapytałem to tym jak skończyliśmy się całować.
- Harry... - spojrzała na mnie. - Ja cie kocham!
- Co?! Ty mnie? Naprawdę?! - nie mogę uwierzyć ona to powiedziała!!!
- Tak głuptasie! - poczochrała mnie po włosach a ja ją mooocno do siebie przytuliłem.
- Ja niewierze w swoje szczęście. - powiedziałem do dziewczyny. - Uszczypnij mnie!
- No skoro chcesz. - powiedziała i spełniła moją prośbę.
- Auuu. - wzdrygnąłem się - Ale wiem przy najmniej, że to nie sen.
- Słodziak z ciebie wiesz? - zapytała się.
- Phh.. Jaki tam Słodziak?! - odgryzłem się. - Bóg seksu kochanie!
- Taaak? - zaśmiała się. - No nie wiem, nie wiem.
- A udowodnić ci? - zapytałem zaczynając ją całować po szyi.
Blake jednak wstała.
- To, to skarbie wieczorem. - wypięła mi język - A teraz idziemy do chłopaków, chyba chcą wiedzieć jak między nami jest co?
- No miałem inne plany, ale jeśli przełożymy je na wieczór.. No to jestem za.
Blake złapała za klamkę, a wraz z drzwiami do pokoju wleciało czterech chłopaków. Krótko mówiąc: Liam, Zayn, Louis i Niall.
- Aha no to już wiecie? - dziewczyna stała nad nimi z skrzyżowanymi rękami. - No wiesz Liam, po nich się spodziewałam, ale po tobie.
- No tegooo.. Ciekawość wzięła górę. - odpowiedział jej.
- My to sobie już idziemy, i tak wszystko wiemy. - wciął się Niall.
I wyszli, zostawiając mnie i Harrego.
- Może gdzieś wyjdziemy? Jest wcześnie. - zapytałem się, spoglądając na zegarek.
- Czekaj, daj mi godzinkę. Okej? Okej. - powiedziała, odpowiadając za mnie.
Blake, poszła się szykować, a ja w tym czasie wziąłem jej laptopa i wszedłem na Tt. Zaobserwowałem kilka fanek odpowiedziałem na kilka wiadomości i przeglądałem stronę główną. W oko wpadł mi jeden twit.
"Harry co to za dziewczyna? Czy Directioners mają czuć się zapomniane?"
Do tego dołączone było zdjęcie mojej Blake. Pomyślałem, że trzeba wreszcie ogłosić to że nie jestem singlem, więc napisałem:
"Drogie moje kochane dziewczyny z całego świata! Muszę wam ogłosić że jestem szczęśliwie zakochany i chcę wam powiedzieć że moją dziewczyną, a z tym też wybranką mojego życia jest Blake Smith widoczna na zdjęciu. Mam nadzieję że ją zaakceptujecie. Kocham was Harry!"
I gotowe zaraz wszyscy będą wiedzieli, że Blake to ktoś więcej niż koleżanka. Po kilku minutach, wylogowałem się z tt, a że Blake jeszcze siedziała w łazience to położyłem się na łóżku. Zauważyłem aparat na jej półce przy łóżku, więc wziąłem go do ręki i zacząłem przeglądać zdjęcia. Blake wyglądała na nich niczym modelka, były zdjęcia też jak była młodsza więc miałem czym się zachwycać. Nagle na zdjęciach pojawił się jakiś chłopak.. Ale nie ja, ani nie Nathan. Kto to?! Nie mam pojęcia! Po kilku jego zdjęciach, pojawiły się jego zdjęcia jak przytula roześmianą Blake. Kto to do cholery i dlaczego ona ma te zdjęcia?! Usłyszałem otwieranie drzwi z łazienki, więc szybko odłożyłem aparat na jego miejsce. W drzwiach pojawiła się uśmiechnięta Blake. Poszliśmy założyć coś ciepłego i wyszliśmy. Trzymając się za rękę doszliśmy do centrum miasta. Pooglądaliśmy Londyn gdzie nie obyło się bez kilku fanek, i gdy zaczęło nam być zimno poszliśmy na małe zakupy do galerii gdzie także było kilka fanek i poprosiły o zdjęcie i ze mną i z Blake. Na końcu poszliśmy do Starbucksa na kawę i ciacho. Dochodziła już godzina 19 więc zamówiliśmy taxi, w domu byliśmy w pół do dwudziestej. 
~~
Przeeepraszam was że tak długo nie byyłoo!!! Nie będe się usprawiedliwiać że to że tamto.. Poprostu niewiedziałam co mam napisać w rozdziale, ale wzieła mnie wena. Chociaż nudny wyszedł ten rozdział co? Wieem :\\\ Następne takie nie będą bo wiem co w nich będzie. Okeyy mam nadzieję że pod tym rozdziałem będzie 12 kom? Co?!?!
Może wezme wam popiszę pytania do rozdziału co? Zobaczymy co z tego wyjdzie.

1. Jak myślisz kim jest tajemniczy chłopak ze zdjęcia?
2. Jak myślisz czy Blake i Harremu się ułoży?
3. Jak Blake zareaguje na sławę związaną z byciem dziewczyną Harrego Stylesa? 
Pamiętajcie 12 KOM. Liczę na was muszę mieć motywacje !!
O a jeśli chcecie mnie o coś zapytać, nieważne czy pytanie do bloga czy do mnie to pytajciee na asku : Mój ASK !!! Pytać!
Buziaki Monia :**

piątek, 31 maja 2013

Rozdział piętnasty : Over again.

Włączcie sobie to :http://www.youtube.com/watch?v=8cDOzrLpM8A to piosenka którą będzie śpiewał Harry dla Blake  ♥
~~~~~
3 dni później.

~ Oczkami Blake~
Idiota co on sobie wyobraża!!! Głupek bezrozumny... - myślałam tak przez te 3 dni przez które niewrócił do domu, ani nie dał znaku życia.  
Teraz sie poprostu martwie. Czy mu sie nic nie stało, albo no niewiem nooo!!! 
Okej dam sobie spokój. <trzask drzwi u chłopaków> WTF?
Wstałam z łóżka i wybiegłam, i z rozpędu otworzyłam drzwi chłopaków, tak że wszystkie oczy skierowały się na moją osobę. Włącznie z tymi które tak dobze znam, te duże zielone oczy. Jego oczy.
Rzuciłam mu sie na szyję, prawie płacząc.
- Harry!!! - zdąrzyłam tylko kzyknąć, ale po kilku sekundach zdjełam ręce z jego szyji i dałam mu dość mocnego placka w policzek. Wszystkich zamurowało. Raczej sie tym nie przejełam. Oczy Hazzy które w pierwszej sekundzie wyrażały radość, teraz były zdezorientowany i z takim jakby strachem patrzyły na mnie.
- Co ty sobie debilu wyobrażałeś?! - najechałam na chłopaka - Wiesz jak sie martwiłam? A zresztą nie tylko ja!!! Po co masz ten cholerny telefon? Odbiera się, a tym bardziej odemnie! Myślałam że sie coś stało! Obdzwoniłam wszystkie szpitale w Londynie i okolicy. Jesteś poprostu głupi a do tego nieodpowiedzialny!
Wyrzuciłam z siebie to wszystko i patrzyłam sie na niego, czekając zapewne na przeprosiny.
- Ale.. No ja... Tego.. - jąkał sie niewiedząc co powiedzieć - Naprawdę?
- Taaak! - krzyknełąm zła i wyszłam z mieszkania.
Weszłam do siebie, zamknełam drzwi i sie rozpłakałam. 
~ Oczkami Hazzy ~
Jezu jak ja sie ucieszyłem jak ona zareagowała na mój powrót... Ale lubie tylko tę pierwszą część powitania, ale jak usłyszałem jak sie o mnie martwiła... Ale zaraz wybiegła. Wtedy już chciałem pobiec za nią, i błagać o wybaczenie. Nieudało mi sie to bo złapał mnie Zayn i rzucił mnie na kanape. Zaczeło sie.
- Co to kurwa miało znaczyć?! - wydarł sie na mnie - 3 dni nie dałeś znaku życia i nagle sobie wracasz?
- Ja.. - chciałem sie wytłumaczyć ale nie byo i dane.
- Do tego jeszcze zostawiłeś te biedną dziewczyne w takim stanie! - dorzucił Lou.
- Ja.. - i znów to samo.
- Wiesz że przez pierwsze 2 dni nic nie jadła, nie spała i tylko płakała? - wrzasnął na mnie Niall.
- Ja... 
- Wiesz co Harry nie spodziewałem sie tego po tobie. Aż 3 dni chociaż każdy wie że kochasz Blake. Nie dawałeś znaku życia, bałem sie co sie stanie jak wreszcie nie wrócisz. Jesteś strasznie nieodpowiedzialny. Zasłużyłeś na ten policzek. A teraz w tej chwili idź i ją przeproś! Chwila ty masz ją błągać na kolanach!! Rozumiesz?! - dal mi wykład Liam.
Wysłuchałem wszystkiego i poderwałem sie z miejsca, musze sie znaleźć natychmiast przy niej! Przy mojej Blake!
Niestety przeszkodą były zamknięte drzwi. Więc zaczełem w nie walić. Nic nie pomogło więc je poprostu wywarzyłem. Ja musze ją przeprosić!
~ Oczkami Blake ~
Usłyszałam przeraźliwy HUK! Niepowiem że nie, bo sie przeraziłam. Za chwile tylko zobaczyłam Harrego przed drzwiami mojej  sypialni. Nie dał mi nic powiedzieć tylko padł na kolana i zaczął śpiewać piosenkę :
Said I’d never leave her cause her hands fit like my T-shirt,
Tongue tied over three words, cursed.
Running over thoughts that make my feet hurt,
Bodies intertwined with her lips

Now she’s feeling so low since she went solo
Hole in the middle of my heart like a polo
And it’s no joke to me 
So can we do it all over again?

If you’re pretending from the start like this, 
With a tight grip, then my kiss
Can mend your broken heart
I might miss everything you said to me
And I can lend you broken parts
That might fit like this
And I will give you all my heart 
So we can start it all over again

Can we take the same road two days in the same clothes
And I know just what she’ll say if I can make all this pain go
Can we stop this for a minute?
You know, I can tell that your heart isn’t in it or with it

Tell me with your mind, body and spirit
I can make your tears fall down like the showers that are British
Whether we’re together or apart
We can both remove the masks and admit we regret it from the start

If you’re pretending from the start like this,
With a tight grip, then my kiss
Can mend your broken heart
I might miss everything you said to me
And I can lend you broken parts
That might fit like this
And I will give you all my heart
So we can start it all over again?

You’ll never know how to make it on your own
And you’ll never show weakness for letting go
I guess you’re still hurt if this is over
But do you really want to be alone?

If you’re pretending from the start like this,
With a tight grip, then my kiss
Can mend your broken heart
I might miss everything you said to me

And I can lend you broken parts
That might fit like this
And I will give you all my heart
So we can start it all over again?
If you’re pretending from the start like this,
With a tight grip, then my kiss
Can mend your broken heart
I might miss everything you said to me
And I can lend you broken parts
That might fit like this
And I will give you all my heart
So we can start it all over again?
- Blake wybacz prosze. - dodał na koniec i spuścił głowę.
Niewiedziałam co powiedzieć... To było PIĘKNE! Poprostu piękne.
- Harry... - szepnełam - Co to za piosenka?
- Ja niewiedziałem jak przeprosić, co zrobić jak wróce do domu więc napisałem te piosenke.. - odpowiedział a ciszej dodał - Dla ciebie...
Łzy leciały mi już jedna po drugiej, poprostu sie popłakałam. Harry słysząc to szybko wstał i zaczął mnie jeszcze bardziej przepraszać i przytulił mnie kołysząc mną i uspokajając słowotokiem.
-Harry! - krzyknełam jak już miałam dosyć - Ja płącze ze wzruszenia, a nie dlatego że.. A wogóle myślałeś że dlaczego?
- No niewiem.. Że.. Niewiem na takie coś to za głupi jestem... Dziewczyny płaczą niewiadomo dlaczego... - odpowiedział tak jakoś nieskładnie.
- Oj ty mój głupku... - powiedziałam i go pocałowałam.
~~~~~~~~~~
Hej hej hej heeeeej!! Okej wwiem wiem długo nie dodawałam, ale chyba liczy sie że wreszcie jest prawda? No wiecie szkoooła :D Okej jak wam sie podoba? Pisałam z pomocą koleżanki :D Jeśli będzie 15 kom. to dodam szybko nexxxta!!! Okej papapa :*** 
Monisia *.*

piątek, 19 kwietnia 2013

Rozdział czternasty : Dobra wiadomość!

~~ Oczkami Hazzy ~~

Pocałunek był wspaniały!!! Nigdy nie czułem się lepiej. Niestety, Blake za szybko go przerwała.
- Czy, to mogę traktować jako odpowiedź twierdzącą? - zapytałem prawie pewny, że TAK!
- Harry... - zaczęła niepewnie - Dopiero rozstałam się z Nathanem, z którym byłam jakieś 2 lata. Poczekaj, nie mówię nie.
Nie powiem, zaskoczyło mnie, to. Przecież tak się wysilam, a tu nic? W tej chwili byłem po prostu zły!!!
Blake patrzyła się na mnie, ale moja twarz nie wyrażała żadnych emocji. Strąciłem ją z kolan i wstałem, a ona usiadła na łóżku i z niepokojem się we mnie wpatrywała.
- Mogłabyś powiedzieć,że po prostu nie chcesz ze mną być! - z każdym wyrazem podnosiłem głos - A nie mówisz jakieś idiotyczne "nie mówię nie" !!!
- Harry przestań - słychać było w jej głosie, że jest na skraju płaczu, ale złość mnie opanowała w tej chwili - Wiesz jak jest dopiero policja wyprowadziła Nathana!!!
- Nie chce mi się tego słuchać! - tak właśnie zakończyłem naszą "romantyczną" chwile, dodałem do tego jeszcze trzaśnięcie drzwiami.

~~ Oczkami Blake ~~

Jestem w tej chwili załamana! Jak on mógł, to zrobić? No jak!? Przed chwilą słodki, uroczy, romantyczny, słodki, kochany chłopak, a po chwili jak powie się mu nie, to nieprzyjemny, rozpuszczony DZIECIAK! Właśnie tak, dzieciaczek.
Nie mam siły posprzątam tu i muszę wziąć dłuuugą odprężającą kąpiel.

~~ Oczkami Lou ~~

Takiej ekscytacji chyba nie czułem dawno. Wiedziałem, że Harry idzie porozmawiać z Blake o ich znajomości i wiedziałem, że zada to ważne pytanie. Niestety, nie przewidziałem, że może się, to tak skończyć.
Usłyszałem trzask drzwi i wybiegającego Harrego. Co miałem zrobić? Pobiegłem za, nim.
- Harry stój! - krzyknąłem, zanim wsiadł do windy, poczekał.
- Co chcesz? - burknął nawet na mnie nie patrząc.
- Co tam się stało? - stałem tak przed, nim, ale chyba nie miał zamiaru powiedzieć, więc, nim potrząsnąłem.
- A co mogło się stać! - wykrzyknął - Jakby się zgodziła, to chyba bym tam był z nią!
- Zapytałeś się, chociaż dlaczego?- zapytałem.
- Bo dopiero co zerwała z tym swoim Nathankiem i musi sobie wszystko poukładać...
- Harry ona, to przeżyła, przecież, to był jej chłopak! - nie dowierzałem w to, co usłyszałem - Idź i ją przeproś.
- Nie mam za co. - odparł i tyle co go widziałem.
On wsiadł do windy, a ja skierowałem się do mieszkania Blake po chłopaków, Trzeba, im wszystko wyjaśnić.

~~ Oczkami Nialla ~~

- Czy on postradał zmysły? - wykrzyknął niedowierzający Niall - Powinien ją na kolanach o wybaczenie teraz prosić!!!
- Nie wiem co mu odbiło... - nie mam już do niego siły.
W tej chwili zadzwonił telefon Liama. Chłopak wyciągnął go i spojrzał na wyświetlacz.
- Paul - powiedział tylko i w mieszkaniu zaległa cisza.
- Głośno mówiący. - szepnąłem do niego.
Wykonał moje polecenie.
- Cześć Liam. - przywitał się Paul.
- Hej Paul jesteś na głośniku, są tu wszyscy co powinni być prócz Harrego. - odpowiedział Li.
- Dobrze, ale to nie sprawa na telefon ... Ale chwila dlaczego nie ma Harrego?
- Poszedł się przejść. - odpowiedział na pytanie Louis.
- Okej przyjedźcie do mnie, jestem w studiu. Tylko migusiem!!! - dodał na koniec i się rozłączył.

~~ Po 40 minutach w studiu
Nadal oczkami Nialla ~~

Jaka, to sprawa jak nie na telefon? Coś się stało.. - myślałem nad tym przez całą drogę.
- No chłopcy nie bać się mam przyjemne wieści. - przywitał nas tymi słowami Paul.
Ciekawie się zapowiada.
Paul wszedł do swojego biura, a my za, nim. Od wejścia w oczy rzucała się tablica, która była przykryta jakąś płachtą.
Nastała cisza i każdy z nas się wpatrywał w te tablicę. Podszedł do niej nasz menadżer i chwycił za róg materiału.
- To będzie właśnie ta wiadomość... - oznajmił nam Paul, po czym krzyknął odsłaniając materiał - Trasa koncertowa po całym świecie!!! Od Ameryki przez Afrykę do Japonii!!!
Gdy odsłonił tablicę ujrzeliśmy mapę w którą było powbijane mnóstwo szpilek.
- Te szpileczki oznaczają wasze koncerty wyjeżdżacie za dwa tygodnie!!! - próbował dotrzeć do nas, ale my już cieszyliśmy się jak dzieci!!!
Cudnie!!! Trasa koncertowa!!! Znowu to, co kochamy!!!
Uspokajanie nas zajęło Paulowi około 15 minut, po czym wyszliśmy ze studia podekscytowani.
Na ziemie ściągnął nas Liam.
- Chłopaki, a Harry?
- Na pewno się ucieszy! - powiedziałem.
- Niall nie o to chodzi... - popatrzył się na mnie i zrozumiałem...
Oł. Nie pomyślałem.
- Mamy 2 tygodnie na pogodzenie ich i zeswatanie. - zarządziłem - Kto wchodzi?
- Ja ! - odkrzyknęli wszyscy naraz.
Okej, czyli zabawiamy się w swatki.


~~~~

Hejka sorka, że nie było dłuuugo rozdziału, ale po pierwsze szkoła po drugie szkoła, a no i po trzecie szkoła!!!

Wy też macie taki zapierdziel??!! Ja niestety TAK!!! Jednak 2 klasa gimnazjum, to nie przelewki... Niestety, ... Okej macie rozdział mam nadzieje, że nie gniewacie :D A ja zmykam się uczyć... Tak wiem wiem piątek, a ja nauka... Ale wole teraz, a potem mieć weekendzik dla siebie papapa :**
Monisia *.*
PS. A i taka prośba jak ktoś coś pisze o ortografii, to niech nikt na te komentarze nie odpisuje, bo robi się spam!!! Ok ? Dziena :*

 

poniedziałek, 25 marca 2013

Rodział trzynasty : Trudno mi.


- Jeszcze tego pożałujecie! - krzyczał jak go zabierali.
- Krzyżyk na drogę!! - od krzyknęłam na co chłopaki nie powiedzieli nic tylko się uśmiechnęli.
- Że ja to wszystko przegapiłem - powiedział Niall.

~~ Oczkami Hazzy~~

- Było przyjść wcześniej - powiedziała Blake kierując sie w stronę swojej sypialni.
Poszedłem za nią. Gdy weszłem siedziała przed szafą, usłyszała jak wchodziłem i odwróciła sie w moją stronę z pytającym wzrokiem.
- Chce porozmawiać. - poinformowałem ją, podchodząc do niej i  podnosząc ją za ramiona żeby ustała przede mną.

- Stało się coś? - spytała zdezorientowana.
- Tak.. To znaczy nie.. Ale chyba.. - zaplątałem sie, nie wiem jak to jej powiedzieć.
- Harry! - krzyknęła, a ja przerażony spojrzałem na nią. - Mów w tej chwili!
- Ale Blake no. - szepnąłem - Trudno mi.
- Jak to ci trudno? - patrzyła sie na mnie nie rozumiejąc - Co sie stało?
Mówiąc to podniosła rękę i pogłaskała mnie po policzku, położyłem swoją ręke na jej splotłem nasze palce ze sobą i zaprowadziłem Blake na łóżko. Usiadłem na nim i pociągnąłem ją by usiadła na moich kolanach. Przytuliłem ją i zacząłem mówić :
- Tu sie poznaliśmy.. W dość taki.. No nietypowy sposób. Tutaj budziłem cie żebyś zobaczyła pierwszy śnieg, tutaj też skakałem po łóżku i zabierałem ci kołdrę, a ty mnie biłaś i krzyczałaś żebym sobie poszedł i dał ci sie wyspać.
Mówiąc to szeroko się uśmiechałem, zresztą Blake przypominając to sobie też, teraz będzie tylko trudniej.
- Tutaj też.. Przeżyliśmy ten pierwszy raz - powiedziałem to i wiem że sie zarumieniłem i to bardzo ale Blake nie przerywała mi tylko cierpliwie czekała na to co powiem. - Wiem że byliśmy pijani ale jednak. No i drążąc ten temat to jest moje ulubione miejsce więc chce żebyś ty tutaj właśnie odpowiedziała mi na pewne pytania.
- Mów dalej - szepnęła dziewczyna.
- Pierwsze. Kochasz Nathana? - zapytałem bojąc sie odpowiedzi.
- NIE! - prawie krzyknęła w bardzo szybkiej odpowiedzi.
- Drugie. Jestem sexi no nie? - zapytałem bardzo poważnie patrząc sie w jej oczka.
Uśmiechnęła sie, poczochrała moje loczki i powiedziała:
- Harry wariacie jesteś bardzo sexowny. - po powiedzeniu tego przygryzła mi ucho.
- Mmmm wiedziałem że tak odpowiesz. - jebnąłem smaila.
- No teraz prosze o trzecie pytanie. - zażądała bardziej niż poprosiła.
- Trzecie... Trudneeee - przeciągnąłem - Okej powiem to po prostu... tak o... no po prostu..
- Harry mów! - krzyknęła.
- Kocham cie!!! Kocham cie całym sobą! Miałem ci to powiedzieć jak gadałaś przez telefon wtedy z Nathanem ale dowiedziałem sie właśnie że masz chłopaka. Ja cie pragnę odkąd cie poznałem,
byłem zazdrosny o ciebie na każdym kroku, a jak jeszcze zjawił sie ten Nathan to nie wytrzymałem. Jesteś moim powietrzem, moim Louisem!!! - wydusiłem z siebie wreszcie wszystko powiedziałem.
- To nie było pytanie. - powiedziała i z całą swoją siłą wpiła sie w moje usta.

~~~~
Oto rozdział :D Przepraszam że nie w sobotę ale niemogłam :( Troszkę pokłóciłam się z mamą i przez weekend nie mogłam na kompa wejść. Ale jest już no krótki ale jest :D Jak szybko będzie 13 kom. nie licząc hejtów  to w tym tygodniu przed sobotą dodam obiecuje!!! Naprawdę obiecuje i dotrzymam!
Monisia *.*

środa, 20 marca 2013

Rozdział dwunasty : Kłutnia.

Ruszyłam do salonu gdzie ujrzałam już pożądek i  Harrego kłucącego się z Nathanem...

- Zamknij sie i wyjdź! - krzyczał Harry w stronę Nathana - Ona nie chce cie teraz widzieć!
- Nie rozumiesz jak po ludzku sie do ciebie mówi - włączył sie do rozmowy Zayn - Powiedział coś do ciebie.
- Zapraszamy do drzwi! - wydarł sie Lou.
- Ona jest moją dziewczyną mam prawo ją zobaczyć! - wydarł sie tym razem Nathan.
- Powtarzam że ona nie chce cie widzieć! - odpowiedział tym samym tonem Hazza zaciskając ręce w pięści.
- A ja powtarzam że to moja dziewczyna. - wysyczał Nathan przez zaciśnięte zęby.
- Może już nie. - powiedział spokojnie Niall.
- Jak nawet jeszcze nią jest to napewno nie jest twoją własnością. - zakomunikował Liam.
- Chce sie z nią zobaczyć i zobacze sie! I to w tej chwili! Blakeee!! - wydrał sie ten idiota.
 Wyszłam zza ściany z kąd ich obserwowałam.
- Zamknij sie i wyjdź. - powiedziałam jak najspokojniej podchodząc do Harrego.
- Chyba musimy coś sobie wytłumaczyć. - powiedział łapiąc mnie za ręke - Na osobności.
- Puść mnie! - krzyknełam wyrywając ręke i cofając sie za Harrego - Nic nie musimy.
- A wogóle jak ty wygladasz? Jeszcze cie takiej nie widziałem nigdy stoczyłaś sie.. - stwierdził oglądając mnie z góry na dół - A zresztą co w tym dziwnego przy takim towarzystwie.
- Dopiero wstałam idioto. - odpyskowałam.
- Blake.... - wrknął ale nie dane mu było dokończyć.
- Słuchaj laluś powiedziała coś? Tak! - zaczął działać jasno Zayn - Nie chce z tobą gadać? Nie! Masz problem. Żegnamy i krzyżyk na droge.
Mówiąc to zbliżył sie do Nathana złapał go za koszulke i wyprowadził za drzwi.
- Paaa - wydarłam sie na pożegnanie, na co chłopcy z rozbawieniem popatrzyli na mnie.
Jebnełam na twarz szczerego smaila i udałam sie do kuchni.
- Zrobie ci naleśniki. - zakomunikował Harry wchodząc zaraz po mnie.
- Zrób też mi. - Niall ustał przed Harrym z maślanymi oczkami. - Prose.
- Zrobie. - powiedział tylko i otworzył szafkę.
- No mi to nie odmówisz swoich naleśniczków co kochanie? - zapytał sie wchodząc do pomieszczenia Lou.
- Dobra ide po mąke. - powiedział załamany Loczek.
- Po co? Przecież jest. - zapytał sie Niall trzymając kilo mąki w ręce.
- Robie naleśniki wam.. No to chyba jasne że zaraz Liam i Zayn też będą chcieli. - zakomunikował nam Hazza.
- Co prawda to prawda. - wtrącił Zayn wchodząc.
- Racja. - potwiedził Liam.
- Harry ja mam w domu mąke. - powiedziałam wstając. - Pójdę po nią.
- Nie Blake ty zostań ja pójde. - powiedział wychodząc Loczek.
- Aha? - co mu odbiło przecież tam może być Nathan...
Wstałam nalałam sobie soku i czekałam na Harrego obserwując Louisa jedzącego marchewkę. Po chwili wrócił Harry z mąką w ręku.
- Harry! - poderwałam sie i podbiegłam do niego. - Co ci sie do cholery stało!!??
Miał rozcięty łuk brwiowy i dolną wargę.
- Nathanek na mnie napadł. - odpowiedział na moje pytanie.
- Yhhh... - zacinełam ręce w pięści i wyminełam Harrego.
Ruszyłam w stronę mojego mieszkania.
- Nathan! - krzyknełam odrazu po otworzeniu drzwi.
- Wiedziałem że przyjdziesz. - powiedział siedząc na kanapie i trzymajac się za szczęke.
Wyglądał gorzej od Harrego. Rozcięty łuk brwiowy, warga, spuchnięte oko i do tego chyba mocno dostał w szczęke...
- Mam to gdzieś! - szybko skierowałam się w jego stronę - Jesteś skończonym idiotą, dupkiem i debilem delikatnie mówiąc!!!
- Blake... słodka Blake. - powiedział patrząc na mnie - Nie denerwój się tak.
- Zamknij te swoją obrzydliwą mordę - wydarłam się - nie mogę na ciebie patrzeć! Jak ty się stoczyłeś.
- Zastanów sie co ty mówisz, bo niektórych słów mogę nie wybaczyć.. - rzekł z tak głupim uśmiechem że aż mi sie na wymioty wzieło.
- Ty wybaczyć mi? Niby co szujo? - ustałam na środku pokoju i zabujczym wzrokiem gapiłam sie na niego.
- Zadawanie sie z tymi pedałami. - wstał i zaczął się kierować w moją stronę.
- Przesadziłeś! - krzyknełam zaciskając ręce w pięści i przemieżyłam tych kilka kroków dzielących mnie od niego. Chciałam go uderzyć ale złpał mnie za ręce.
- Puść szmato! - wykrzyczałam
- Uspokój sie. - powiedział poprostu. - Nic ci to nie da.
W tej chwili wykręciłam ręce tak że nie utrzymał mnie i z całą siłą z pięści uderzyłam go w twarz.
Cofnął sie o dwa kroki i złapał za policzek w który dostał.
- Nie zadziera sie ze mną skarbie. - powiedziałam i chciałam wyjść ale złapał mnie za ręke i uderzył otwartą dłonią w policzek. Upadłabym ale ktoś mnie złapał. Przez chwile byłam w szoku ale otrząsnełam sie i zobaczyłam jak Louis szarpie sie z Nathanem. A ja spojrzałam na mojego wybawce i zobaczyłam mojego Loczka.
- Harry.. - szepnełam i dotknełam obolałego policzka - pomóż Louisowi.
Harry jednak nie musiał tego robić bo Zayn sie tym zajął a Liam zadzwonił po policje. Chłopaki złapali Nathana i zamkneli go w łazience, a ja dopiero zdałam sobie sprawe z tego że leci mi krew z nosa Liam jak to Liam odrazu podał mi chusteczkę i pouczył żebym sie położyła.
- Chłopaki ja dziękuje wam - powiedziałam drżącym głosem.
- Za co? Przecież to normalne. - ze zdziwieniem oznajmił Liam.
W tej chwili z paczką żelek wpadł Niall a za nim policjanci.
- Co przegapiłem?! - zapytał sie ale odpowiedzi sie nie doczekał.
- Witam policja. - oznajmił mężczyzna w średnim wieku - Cy możemy dowiedzieć co się tu stało?
Opowiedziałam z Harrym wszystko po czym policjańci skierowali sie po Nathana do łazienki.
- Jeszcze tego pożałujecie! - krzyczał jak go zabierali.
- Krzyżyk na drogę!! - odkrzyknełam na co chłopaki nie powiedzieli nic tylko się uśmiechneli.
- Że ja to wszystko przegapiłem - powiedział Niall. 

~~~~~
Przepraszam.
Przepraszam no ale w moim zacnym jakże to domie czy jak to sie tam .. było takie coś jak wymiana mego zacnego neta na innego zancnego neta więc przez jakiś czas nie miałam dostępu do bloga i do niczego.. Jest mi troszke przykro z treści tego komentarza :

 Nosz kurwa ! Sory, że się tak wyrażam i, że zaraz skrzyczę cię w komentarzu, ale nie wytrzymam!
12 komentarzy było już 3 DNI TEMU ! chcesz do 20 dojść do kurwy nędzy ?!


Po pierwsze nie klnij bo to nieładnie. Po drugie nie nie chce dojść do 20 komentarzy. A po trzecie pisałam kiedy będe dodawać komentarze czytaj moje notki! A po czwarte już wiesz dlaczego nie dodałam. Dziękuje za uwage następny może pojawić sie w sobote ale NIC NIE OBIECUJE żeby było jasne!!! Mam nadzieje że będziecie komentować pa.
M.

niedziela, 10 marca 2013

Rozdział jedenasty : Butelka.

~Oczkami Blake~

Gra się zaczeła. Najpierw wypadło na chłopaka imieniem Conor. Musiał pocałować jakiąś Nicki. I jeszcze tak kilka kolejek z dziwnymi dziwnymi zadaniami takimi jak np. złapanie chłopaka za krocze albo dziewczyne za biust... Wszyscy byli wstawieni niektórzy już baardzo pijani wiec nic nikomu nie przeszkadzało.
Tym razem wypadło na mnie.

- No więc Blake... - powiedział pijany Niall - pocałuj...
Prosze Hazza! Hazza! Niall wybierz Harrego! - krzyczałam w myślach.
- Conoraa!!! - powiedział i wskazał na chłopaka.

No nie! - pomyślałam

~ Oczkami Hazzy~

Niall ja cie zabije - pomyslałem - No przecież on wie że coś do niej czuje, a teraz mam patrzeć jak ona go całuje?! Moja Blake jego? Tyle sie namęczyłem żeby nie była z Nathanem. A teraz Conorek ją całuje? Przecież sie nie sprzeciwie bo Blake sie skapnie i wszyscy sie dowiedzą. Oczywiście zespół już wie ale nie inni.  No niech oni przestaną sie już całować!!!! Przykleił sie do niej jak jakaś pijawka!

~ Oczkami Blake ~

Pocałunek z Conorem nie równał sie pocałunkowi z Harrym ale troszke trwał. Nie całował źle, ale szybko sie oderwałam gdy zaczął całować z języczkiem i próbował włożyć swoje łapy pod moją bluzkę! Teraz ja kręciłam wypadło na Lou. A że z nim była jego dziewczyna to nie wypadało żeby sie całował z inną.
- Lou... - rozbierz sie, idź do holu gdzie zapewne jest recepcjonistka i powiedz coś głupiego.
Lou nieżle wstawiony zaczął sie rozpierać, a raczej robic striptiz po czym wybiegł do recepcji a ja z telefonem za nim. Ngrałam jak wysiadł z windy a recepcjonistka miała oczy jak pięciozłotówki.
- No hejeczka MILEJDI! - powiedział Lou do niej.
- P..p.. prosze pa..pana - jąkała sie odwróciła głowe w inną strone - proszę wrócić do mieszkania i nie wychodzić tu nagi.
- A nie chcesz spróbować mojej marcheweczki? - zapytał ze "zdziwieniem".
Ale ona nie zdąrzyła nic odpowiedzieć, bo wciągnełam Lou do windy skręcając sie ze śmiechu.
Gdy pokazałam reszcie filmik śmiali sie w niebogłosy. Kręcił teraz Lou. Wypadło na Harrego.
- Harry, Taylor! - powiedział Lou czkając.  - Blondyneczko idź ze Stylesem do pokoju gdzie zrobi ci prywatny striptiz tylko że masz to nagrać... No i macie nakręcić mocno erotyczną scenkę. Dawno nie oglądałem macanek.

Co? Harry i ta blondi? Nie! Nie! Nie! Harry zaczął się podnosić a ta blondyneczka z głupim uśmieszkiem sie na mnie spojrzała myślałam że zaraz jej zajebie!!!. Co ja mam zrobić? No myśl myyyśl! Wiem! Przymknełam oczy, złapałam się za głowę i lekko zachwiałam.
- Blake nic ci nie jest? - zapytał a Harry natychmiast odwrócił głowe w naszą strone i puścił ręke Taylor.
- Słabo mi. - odpowiedziałam wieszając sie na jego ramieniu.
- Zaniose cie do pokoju. - powiedział Zayn.
- Nie ja to zrobie! - powiedział Hazza znajdując sie natychmiast przy mnie. Wziął mnie na ręce i zaniósł do swojej sypialni. Po położeniu mnie przykryciu kołdrą zapytał:
- Nic ci nie jest? A może po karetke zadzwonić? Albo wody ci przynieść? Lek jakiś?
- Harry spokojnie. - przerwałam te jego paplanine - Musze sie wyspać przecież całą noc balowaliśmy.
- No tak. - odpowiedział i wstał kierując sie do drzwi - to ja nie będe przeszkadzał.
Przecież on tam wróci i będzie dalej grał z nimi!!! O nieee!
- Harry. - powiedziałam
- Tak? - zapytał stojąc przy drzwiach.
- Zostaniesz ze mną? Prosze. - powiedziałam robiąc maślane oczka - Nie chce być sama.
- Jasne że zostane co za pytanie.  - powiedział i usiadł przy łóżku opwierając sie o nie plecami.
- Nie wygłupiaj sie tylko wskakuj! Masz duże łóżko zmieścimy sie! - powiedziałam odkryłam kołdre, pod którą szybko znalazł sie Harry. Wtuliłam sie w niego otoczona jego zapachem. Zasnełam.

~Ranek~

Obudziłam sie a zegarek na biórku wskazywał po 12. Jej. Chociaż wczoraj dłogo balowaliśmy. Odwróciłam sie ale Harrego przy mnie nie było. Za to usłyszałam krzyki z salonu. Wstałam zgarnełam po drodze koszulke Harrego, zdjełam sukienke i włożyłam koszulke i jakieś spodenki. Ruszyłam do salonu gdzie ujrzałam już pożądek i  Harrego kłucącego się z Nathanem...

~~~


Heyy wow szybko wam poszłó z tymi komentarzami więc dodaje rozdział. Jest jeszcze weekend więm mogłam ale niestety teraz będe dodawać rozdziały chyba z 2 razy albo nawet 1 w tygodniu bo muszę sie dobrze uczyć... No niestety :( A no i pod poprzednim rozdziałem 1 osoba dodała 2 komentarze.. Ja naprawde nie jestem ślepa... No okej mam nadzieje że rozdział sie spodoba i jest mi strasznie przykro ale nie moge częściej pisać :( No mam nadzieje że będziecie komentować mam nadzieje że minimum zobacze z 12 kom? Dacie rade? 
Monisia *.*

piątek, 8 marca 2013

Rozdział dziesiąty : TRUSKAWKA!


~~ Oczami Nathana~~

Ci przyjaciele Blake nie byli tacy głupi. Można z nimi pogadać, i ten Harry wybrał nawet fajny film, Blake z nim wyszła bo się bali, spoko. Facet takiej słabizny sie boi. Jak wyszli to wyszli, po filmie ten w paskach, aa Louis zaproponował pójście na piwo. Poszliśmy, gadaliśmy śmialiśmy sie. Do domu wróciliśmy po jakiejś półtorej godziny odkąd zkończył się film. Weszliśmy do mieszkania Blake. No i bardzo zdziwiło mnie że jej nie ma! Wycofaliśmy się z jej mieszkania i poszliśmy do tego Harrego.

~~ Oczami Liama~~

Weszliśmy do nas. Weszliśmy do salonu i widok był poprostu taki słodki że wszyscy z chłopaków prócz Nathana zrobili "oooo". Harry i Blake spali, a ona w niego tak mocno się wtulała. Zrobiłem im zdjęce Harrego telefonem.
- Budzić ich? - zapytał się wszystkich Lou
- Niech sobie nie przeszkadzają! - prychnął Nathan i z trzaskiem drzwi wyszedł.
Wszyscy po sobie popatrzyliśmy. Oj.
- Co tu sie dzieje? - zapytali razem Loczek i Blake.
- No yyy... - zaczełem niepewnie.
- Nathan tu był. - powiedział szybko Zayn.
- No to co? - zapytała rozkojażona dziewczyna. - Ja sie pytam co tak trzasneło.
- No właśnie Nathan wychodząc drzwiami. - powiedziałem niepewnie, niewiedząc jak ona na to zareaguje.

~~ Oczami Blake~~

- Ale dlaczego on trzasnął? - zapytałam się niewiedząc o co chodzi.
- Kurde bo ... - zaczął Malik po czym zaciął się. - Blake weszliśmy i wy to znaczy ty z Harrym spaliście tak wtuleni w siebie.
Powiedział i pokazał zdjęcie na telefonie, nadal niewiedziałam o co chodzi. Kontynuował:
- No i Lou się zapytał czy was budzić, a on na to żebyście sobie nie przeszkadzali i wyszedł.
- Zazdrosny. - stwierdził Niall
- O co! - krzyknełam sflustrowana - Ile on ma zdjęć, ile razy weszłam do niego a on poprostu zasął ze swoją przyjaciółką! O co mu do cholery chodzi no!
Wszyscy patrzyli sie na mnie ze zdziwieniem.
- To on tak robił, a.. - mówił Niall - no a tobie niewolno?
- Mamy równouprawnienie! - krzyknął Lou gwałtownie wstając.
Zaczeliśmy się z niego śmiać. Po chwili zapytałam:
- Harry moge u ciebie spać dzisiaj?
- Jasne! - powiedział szybko Hazza.
- Dobra jest późno. - stwierdził Liam - Jak śpimy?
- No to.. - zaczął Lou - Ja i Niall w gościnnym, Liam na materacu, Zayn kanapa, a Blake z Harrym.
- Ale tego.. - zaczął Harry ale mu przerwałam.
- Spokojnie. - powiedziałam z uśmiechem - Mi pasuje.
- Okej - wtrącił Zayn - Jest późno, ale komu chce się spać?
- No ja z Harrym się wyspaliśmy troche. - powiedziałam.
- A my jesteśmy po piwie i jest wpółdo północy więc nie tak późno. - stwierdził Horanek.
- Tooo? - przeciągnął słowo Payn - Co robimy?
- Ja to bym gdzieś wyszedł. - powiedział Zayn
- Dopiero co wróciłeś. - popatrzył się na niego Harry.
- No z kina, a mi chodzi o klub! - krzyknął wchodząc na fotel i unosząc w górę ręce.
Zaśmialiśmy się.
- Ja tam jestem za! - powiedziałam, po chwili ustaliliśmy klub.
- Ymm.. Harry ja musze iść do mieszkania, a tam może być Nathan... - powiedziałam patrząc się 
błagalnie na Harrego.
- To że co? - zapytał niekapnięty, ale zaraz dodał - JA MAM IŚĆ? CHCESZ ŻEBYM Z LIMEM POD OKIEM CHODZIŁ POTEM?!?!?!
- No to niewiem. - powiedziałam.
- Ale ja wiem. - powiedział wchodząc do pokoju Niall.
- No too? - zapytyałam.
- To ja wejde zagadam go, a ty weźmiesz spokojnie to co masz wziąść.
- Okej.
Weszliśmy do mnie. Ja stałam za Niallem.
- Kto tam? - usłyszamłam głos Nathana
Niall czym prędzej wszedł do salonu i zaczął z nim gadać. Ja korzystając z okazji wślizgnełam się do sypialni. Wziełam średnich rozmiarów torbę na siłownie i wpakowałam tam moją kosmetyczkę, ubranie na jutro, piżamkę oraz sukienkę i buty na imprezę. Wychodząc minełam wejście do salonu. Przodem do mnie siedział Niall, machnełam ręką że może już zachwilę kończyć i skierowałam się do wyjścia. Weszłam do Harrego, a chwilkę po mnie wszedł Niall.
- Jezu jak on się użala. - stwierdził Niall - Gorzej od dziewczyny.
- Ja niewiem co sie z nim dzieje - powiedziałam i udałam się do pokoju Harrego.

- Już gotowy? - zapytałam zdziwiona.
- Potrzebuje mało czasu. - odpowiedział uśmiechnięty.
- Okej to ja idę się uszykować. - powiedziałam chodząc do łazienki.

Uszykowanie zajeło mi 30 minut. Wyszłam ubrana tak (na obrazku obok) włosy miałam rozpuszczone a do tego łososiowe szpilki.
- Mmmm śliczna. - powiedział  Hazza puszczając mi oczko.
- Ach dziękuje. - powiedziałam i cmoknełam go w ustka.
- Jakie ty masz dobre błyszczyki no! - powiedział oblizując usta.
- Ten jest truskawkowy. - szepnełam chowająąc go do kosmetyczki.
- TRUSKAWKA! - krzyknął "rozmażony" Harry rozkładając się na łóżku - Chce jeeeszcze!
- Oj słodki.. - powiedziałam podchodząc do łóżka - Nie raz mówiłam. Trzeba zasłóżyć.
- Ale śpisz u mnie dzisiaj. - powiedział podnosząc się do pozycji siedzącej - Zasłóżyłem.
Siedział na łóżku, a ja stałam uśmiechnięta przed nim.
- No dobrze daj tego dziubka spryciażu. - powiedziałam pochylając sie nad nim.
Cmoknełam go i zaczełam sie oddalać, a on podążył na moją twarzą i wpił się w moje usta. Przyciągnął mnie do siebie tak że siedziałam mu okrakiem na kolanach i się całowaliśmy.
Poczułam takie miłe uczucie w brzuchu, olałam Nathana i zatraciłam się w pocałunku. On był taki delikatny, ale zdecydowany. Całował poprostu cudownie! Po chwili oderwaliśmy się od siebie z powobu braku tlenu. Oparliśmy sie o siebie czołami.
- To naprawde dobry błyszczyk! - szepnął - Bardzo dobry.
- Wiem Harry. - także szepnełam.
 Cmoknął mnie szybko w usta i podniósł i postawił na podłodze.
- Idziemy! - powiedział zadowolony, złapał mnie za ręke i pociągnął za sobą.
- No kochani noc jeszcze młoda! - krzyknął Zayn gdy weszliśmy do salonu.
~~ 30 minutek później ~~

Po jakiś 3 drinkach wszyscy tańczyliśmy na parkiecie. Chciałam podejść do baru, ale powstrzymało mnie to że on tam siedział. Nathan tam siedział! Co on do cholery tam robi!!! Widać że jest nieźle pijany a jeszcze coś wlewa sobie do gardła...
- Harry! - krzyknełam odciągając go od tańca z jakąś dziewczyną.
- Blake? - zapytał ze zdziwieniem - Co się stało?
- Tu jest Nathan! - krzyknełam zrozpaczona. Chciałam się zabawić, zapomnieć o jego durnej zazdrosnej osobie.
- No nieee... - powiedział Harry - Chodź zbierzemy towarzystwo i chodżmy z tąd.
-Okej. - odpowiedziałam.
W ciągu kilku minut udało nam się wszystkich znaleźć i wyprowadzić z klubu.

Po jakiś 20 minutach byliśmy już w domu.
- No to jak nie tam to tu! - krzyknął troszke wstawiony już Zayn. - Ej zadzwonie po kilka osób.
Była dopiero1.30 w nocy więc impreza się rozkręci i to nieźle do rana! Do 2.00 było jakieś 5 
dziewczyn w tym Daniell dziewczyna Liama, i El dziewczyna Lou i jakaś Taylor. i do tego 2 kolegów chłopaków. Do godziny 4.30 tańczyliśmy i piliśmy.
- Eeej ludzie - krzyknął DJ Malik - Gramy w butelke!

~~

Jej dzięki wam za komentarze ♥ Jestem happy że ktoś to wogóle czyta :D No wielkie dzięki!! Prosiłąm o 7 kom jest 10 o.O Thanks! I prooosze nie czepiajcie sie o ortografie wiem że 5 z polskiego to nie mam ale jak pisze to nie przejmuje sie błędami... No a jak myślicie co stanie się podczas gry w butelke? I ogólnie jak będzie z Nathanem i Blake? Jestem otwarta na wszelkie pytania ♥ No i formalności czyli może teraz postaracie się o 10 kom?
Monisia *.*

niedziela, 3 marca 2013

Rozdział dziewiaty : Plan!

- Nathan!? - powiedziałam zmieszna wstając z Hazzy - Ymm co ty tu robisz?
- Chyba powinnem ciebie o to zapytać i ymm... - popatzrył się na Loczka
- Harry - powiedział niemniej zmieszany odemnie. - Sąsiad Blake
- Yyy tak tak miło mi. - mówiąc to Nathan nawet nie zaszczycił Hazzy spojrzeniem. - Blake możemy pogadać?
Spojrzał na Loczka.
- W cztery oczy.
- Okej chodź do sypialni. - powiedziałam kierując się w tamtą stronę.

~~ OCZKAMI HAZZY~~

O matko! Nathan? Że jej chłopak! Musiał się teraz wpiepszyć!!! Miał przyjechać za  około 2 miesiące no!!! Pierdole! - usiadłem z moimi myślami na kanapie.
Nie Blake nie będzie z nim nie będzie i koniec ja nie pozwole na to! Nie skrzywdze jej ale zniszcze ten związek! Jak się kocha to się walczy!!!!

Gdy tak rozmyślałem do mieszkania wpadli jak zawsze nieogarnięci chłopcy. Poderwałem się z miejsca i przyłożyłem palec do ust.
- Ciiii!!! - zwróciłem się do nich - Nathan tu jest!

Zrobili takie miny jakbym im powiedział że kosmici mnie porwali.
- Jak to Nathan!? - zapytał szeptem Lou.
- Niewiem co on tu do cholery robi ale wiem jedno! - powiedziałem - Nie będzie z MOJĄ Blake!
- Ulala - szepnął Niall - Coś się szykuje.
- Szykuje czy nie ide zrobić kakao! - powiedział głośno Liam
- Okej możecie się zachowywać jak przedtem. - powiedziałem do nich - I tak za długo już tam na osobności siedzą.
 Za nim dokończyłem chłopcy zaczeli zachowywać się jeszcze gorzej niż zazwyczaj.

~~ OCZKAMI BLAKE~~

Weszliśmy do mojej sypialni.
- Blake kto to do cholery jest! - prawie że krzyknął mój chłopak.
- Ciszej! - powiedziałam - To mój przyjaciel o co ci chodzi?
- Tak przyjaciel? - odparował ironicznie - To dlaczego na nim leżałaś!?
- Przecież widziałeś! - mówiłam coraz bardziej zdenerwowana - Niósł mnie, potknął się i upadliśmy!
- To może mi powiesz dlaczego cię niósł!? - powiedział
- Wygłupialiśmy się! Nie wiesz co to zabawa! - niewytrzymałam i krzyknełam - Nathan widzisz mnie dopiero teraz od jakiś 4 miesięcy i urządzasz mi kłutnie?!
- Dobra kurcze no! - powiedział już łągodniej - Przepraszam Blake.
 Chciał mnie przytulić ale w tym czasie usłyszeliśmy z salonu dźwięki jak z zoo. Natychmiast udałam się w tamtą stronę. Jak weszłąm do salonu rozbroił mnie widok:
Louisa udającego małpkę która skacze mi po kanapie z bananem w ręku, wkurzonego Nialla który wrzeszczy że ma mu oddać tego banana, Liama zauważyłam w kuchni jak robi kakao i do tego jakieś przekąski a Zayn próbuje mu podwędzić bo jest głodny i Harry który biega po domu z dwoma kotkami na rękach robiąc im samolocik i przy tym wydając z siebie dziwne dźwięki. Zaczełam się śmiać, a stojący koło mnie Nathan tylko prychnął lekceważąco.
- No haha co? - powiedziałam do niego śmiejąc się.
- Zachowują się jak idioci. Wogóle kto to jest? - zapytał
- One Direction... Hahaha... Zespół i ...hahaha... moi przyjaciele... - odpowiedziałam przez śmiech
- Aha... - powiedział tylko.
Opanowałam swój śmiech i postanowiłam przemówić.
- EEEEEJ!!!! - wydarłam się jak najgłośniej umiałam. - Spokój dzicz!
 Niewiem jak, niewiem dlaczego ale się uspokoili. Wszyscy oprócz Liama który nadal robił coś w kuchni usiedli na sofie.
- Wow łatwo poszło. - powiedziałam - Okej poznajcie Nathana... Mojego chłopaka.
- No yy... no siema - powiedział jako pierwszy Niall.
- No tak tak cześć - powiedzieli miejwięcej tak samo Lou i Zayn.
- Hej - usłyszeliśmy z kuchni.
- No a my się już poznaliśmy. - dokończył Hazz.
- No tak. - powiedział Nathan - Siema.
- Dobra dość tych czułych powitań siadać bo mam kakałko! - zarządził Liam wchodzący z kuchni z pełną tacą kubków z kakao i różnych słodkich przekąsek np. pianki.
 Że chłopcy siedzieli a obok ich było jeszcze jedno miejsce które pewnie zajmie Liam skierowałam się w stronę fotela gdy poczułam jak ktoś łapie mnie za ręke i znalazłam się prosto na kolanach Nathana.

~~ OCZKAMI LOCZKA~~

Nie ja tego nie wytrzymam! Jeszcze na kolana ją zaciągnął! Niewystarczyło mu że nazwała go swoim chłopakiem?! Jezuu!!! Odechciało mi się wszystkiego! Mam już dość tego chłoptasia...
- Okej to co potem robimy? - zapytał Niall
- No możemy przejść się do kina - zaproponowałem - O na Paranolmal Activity ok?
- Horror?! - krzykneła z przerażeniem Blake - Ty chcesz żebym zeszła na zawał?
- No Blakeee... - zaczął marudzić Niall - przecież masz nas! To tylko film prooosze!
- Okej okej okej ale ciii! - powiedziała nieznosząca marudzenia Nialla Blake.
- To ustanowione - powiedział Zayn.

Po wypiciu kakałka i zjedzenia słodkości zaczeliśmy sie ubierać. Po jakiś 30 minutach byliśmy już w kinie. Liam poszedł kupić bilety.
- Okej idziemy.
~~OCZKAMI LIAMA~~

Zdziwiło mnie że Harry zdecydował pójście na horror zawsze sie ich bał i omijał szerokim łukiem ich temat a teraz nagle na Paranorlmal Activity i to jeszcze do kina?! Niewiem o co chodzi.

~~ OCZKAMI LOCZKA~~

Weszliśmy do sali oczywiście zadbałem o to by siedzieć obok Blake. Film jak zwykle zaczął się spokojnie. Po jakiś 20 minutach zaczeło się coś dziać, już pożałowałem że wybrałem horror ale czego się nie robi dla miłości? Ten Nathan siedział nie wzruszony więc dobrze że ja i Blake będziemy się bać...
- O Matko Harry zabije cię, jeśli to przeżyje!!! - powiedziała do mnie Blake

- Blake ja przepraszam !!! Aaaa - pisnełem bo na całym kinowym ekranie wyświetlił się przerażający ryj! - Sam się zastanawiam co mi odbiło!
 Blake była przezażona na co liczyłem.
- Blake... - szepnełem.
- Ymmm... - odpowiedziała przerażona.
Siedziała tak jak ja z podkulonymi kolanami i jak działo się coś strasznego to się chowaliśmy.
- Boje się... - szepnełem
- Ja też... - oszepneła
- Tulasek? - zapytałem
- Tak. - odpowiedziała i przesiadła się na moje kolana na co jej chłopak spojrzał tak krzywym ryjem że myślałem że spokojnie mógłby grać w tym filmie. Widząc jego minę Blake powiedziała do niego:
- No co my się boimy ty nie! - na co on tylko odwrócił głowę w stronę filmu.
15 Minutes później!
Blake... - szepnełem - Ja nie wytrzymam chodź z tąd.
Powiedziałem to ponieważ widziałem duże zainteresownie akcją filmu na twarzy Nathana, więc raczej obejrzy film a my wyjdziemy sami.
- Ufff... - odpowiedziała - Myslałam że będe musiała tu siedzieć.
Poinformowaliśmy reszte że wychodzimy, na co Nathan machnał tylko ręką.
- No to co robimy? - zapytała Blake po wyjściu z sali.
- Chodź jedziemy do domu, obejrzymy jakąś komedie na odstereowanie po tym! - powiedziałem na co ona przytakneła i poszliśmy.
20 Minutes później!
- Okej chodź może do mnie - powiedziałem - Tak dla odmiany. - dopowiedziałem widząc jej zaskoczoną minę.
- To idziemy. - powiedziała kierując się do windy.
Załączyliśmy komedię pt. "American Pie" śmialiśmy się i komentowaliśmy film. Gdy się skończył zapuściliśmy kolejną część.
- Kurde ciekawe jest ale spac mi się chce. - wkurzyła się Blake. - To nie faair!!
- Wiem coś o tym... - powiedziałem z uśmiechem bo Blake już powioli usypiała.
Usneła. Właśnie na tym mi zależało. Blake musi się z nim kłucić żeby zerwać. Więc raczej się Nathanek wkurzy jak zobaczy Blake śpiącą ze mną i to jeszcze u mnie. Przytuliłem się do Blake, a ona przez sen położyła głowę na moim torsie. Ciekawy jestem dlaczego ich jeszcze niema....

~~ OCZKAMI LOUISA~~

- Okej film się skończył. - powiedziałem do chłopaków - Idziemy na piwo!
Wszyscy się zgodzili więc poszliśmy. Po jakimś czasie no z 1.5 godziny już wracaliśmy do domu.  Wszyscy zwróciliśmy się do drzwi Blake ale tam nie zastaliśmy ani Blake ani Harrego. Razem z Nathanem skierowaliśmy się do Harrego...


~~
Hejka jej dzięki za te komentarze także za ten troche z krytyką z niej się uczę... Wiem że pisze ciągle powiedziałam itd itp... ale chce skupić sie na dialogach czynnościach itd... poprostu zamiast powiedziałam nwm co mam napisać.. jak szepta to pisze szepnełam jak krzykneła to pisze krzyknełam... I tyle ♥ I no jej dziękuje za komentarze mam nadzieje że rozdziały sie wam podobają bo ja sama siebie niezbyt umiem oceniać.. Jak zwykle prosze  o 7 kom.  i do zobaczenia :D ♥
A no i jak chce ktoś być informowany niech poda swojego tt <nazwe na tt> a jeszcze lepiej by było żeby mi podał fb <link do swojego fb> :D ♥
Monisia *.*

środa, 27 lutego 2013

Rozdział ósmy : Nagle z kuchni wyszedł on!


- A wiesz lubie ratować dziewczyny a zwłaszcza tak ładne - powiedziałem ona zarumieniła się i chciała coś powiedzieć ale podjechała do nas Blake...

~oczami Blake~
Jeździłam sobie i spojrzałam w stronę Harrego w tej samej sekundzie co jakaś dziewczyna na niego wpadła, na początku się śmiałam i podjechał do mnie także śmiejący się Louis.
- Widziałaś to? - zapytał nadal się śmiejąc.
- Taaak... - odpowiedziałam z uśmiechem
Dziewczyna nadal gadała z Hazzą i zaczeli się z czegoś chichotać... Coś jakby ukłucie poczułam w środku... Znów zaczli się śmiać po czym ona poślizgneła się a Loczek ją złapał i przylgneli do siebie.. Co może jeszcze zaraz go pocałuje z wdzięczności? Co to to nie! I pojechałam w ich stronę.
Podjechałam do nich i przytuliłam się do Hazzy, ciągle patrząc na dziewczynę, zaraz jednak nie puszczając Harrego spojrzałam mu w oczy.
- Zimno już. Chodźmy do domu. - powiedziałam, wziełam go za ręke - O hej jestem Blake szkoda że już idziemy sorki pa!
Powiedziałam do dziewczyny i pociągnełam Harrego za sobą. Jak zmienialiśmy łyżwy na buty Hazza się odezwał
- Blake co to było tam na lodzie jeszcze? - zapytał
- Ale co? Jest mi zimno więc chce wracać. - powiedziałam nie patrząc na niego tylko na łyżwę którą właśnie rozwiązywałam.
- Ale nie dałaś mi nawet dojść do słowa i nie dałaś się pożegnać. - powiedział Harry zmuszając mnie żebym na niego spojrzała
- Jest mi baaaardzo zimno ale to bardzo więc zamiast zadawać głupie pytania mógł byś robić za mój osobisty grzejnik? - powiedziałaś z uśmiechem.
- Dobrze już. - powiedział i przysunął się do ciebie przytulając cię
- Odrazu lepiej. - odparłaś wtulając twarz w jego szyję
Zmieniliśmy łyżwy na buty i zamówiliśmy taxi żeby nas zawiozło do domu. Przed budynkiem już nie miałam siły, chciałam napić się kakałka polerzeć przed telewizorem no a najlepiej nie sama tylko z resztą 1D.
- Harry weź reszte i chodźcie do mnie zrobie kakałko i coś oglądniemy okej taki spokojny wieczór przy kominku bo jutro trzeba się wybrać na zakupy bo święta się przecież zbilżają...
- Okej. A teraz wskakuj.- powiedział i pokazał na plecy - Widze że siły nie masz a ja mam jej jeszcze sporo to cie zaniose.
Wskoczyłam i jak powiedział zaniósł mnie pod same drzwi.
- No już możesz puścić. - powiedziałam gdy byliśmy między drzwiami mojego i jego apartamentu.
- Nie! Ja wniose cię i położe a kakałko to zrobi Liam bo on najlepsze robi. - powiedział Hazz - Louis otwórz mi drzwi , i leciaj po chłopaków.
Lou otworzył drzwi weszłam tam z Hazzą weszliśmy do salonu, Harry nadal mnie niusł na plecach.
- Okej już póść. - powiedziałam - Taka lekka to już niejestem.

W tej samej chwili potknął się o dywan w salonie i obrócił się szybko tak żeby wylądować na plecy a ja upadłam na niego. Zaczeliśmy się śmiać, ale coś jakby kazało mi spojrzeć w stronę wejścia do kuchni.
Nagle z kuchni wyszedł on. TAK właśnie on! Nathan!... A co najlepsze nadal leżałam na Hazzie.

~~~~~~~~
No to mamy 8 przepraszam że krótki ale nie miałam czasu i chęci ponieważ prosiłam was o 7 kom. a napisaliście 2 :(((  Ja potrzebuje motywacji... na bloga wchodzi około 20 osób dziennie a nie chce wam sie komentować? PIsze dla was to możecie też napisać dla mnie prawda? Jeśli tak będzie to zawiesze tego bloga bo to bez sensu :( 
A to nowy bohater: 
                                                7 KOM! - NEXT
 <inaczej zawieszam bloga bo nikt jaki widać go nie czyta :(  >

środa, 13 lutego 2013

Libster Awords... o.O

Szczerze to nie wiem o co chodzi... Pierwszy raz biore w tym udział.. No to zostałam nominowana przez : http://your-eyes-irresistible.blogspot.com 
Pytania do mnie : 



1.Do jakich fandomów należysz.?





Directioners, Mixers, Adrianator.
2.Ulubiona piosenka.?

One Direction - Rock Me
3.Ulubiony moment w piosence Kiss You .?

Wszystko w tych ich więziennym strojach :D ♥
4.Ulubienica z dziewczyn chłopców.?

Perrie ♥
5.Najlepszy Blog .?

http://your-eyes-irresistible.blogspot.com i http://rightbackforyou.blogspot.com/
6.Jak wygląda twój pokój.?

Ściany żółte i pełno na nich plakatów ♥ Łóżko piętrowe, 2 komody, szafa, biórko :D♥
7.Do którego z chłopców jesteś podobna.?

Wyglądem to chyba najbardziej Lou, a charakter Hazza :D♥
8.Wierzysz w koncert chłopców w Polsce.?

Oczywiście że taaaak!!!
9.Kogo uwielbiałaś przed One Direction.?

Nigdy nie miałam takiego ulubieńca ...
10.Twój ulubieniec.?

Hazza ♥
11.Twój ulubiony kolor.?

RÓŻOWY!

Nominuje : 

1.  http://rightbackforyou.blogspot.com/


2. http://onedirection-mylove.blogspot.com

3. http://myloveonedirectionopowiadanie.blogspot.com


Moje pytania do was:


1.  Ile masz lat?
2. Do jakich fandomów należysz?
3. Ulubiona piosenka z TMH?
4. Ulubiony teledysk?
5. Ulubieniec z 1D?
6. Ulubiony kolor?
7. Jakie było twoje pierwsze styknięcie się z One Dirrection?
8. Wierzysz w koncert 1D w Polsce?
9. Ulubiony blog?
10. Z charakteru którego z chłopców przypominasz?

 


Monisia *.*






Rozdział siódmy : Larrowate foty?

Ostatnie słowa wyszeptał mi do ucha. Odwróciłam głowę w jego stronę. Nasze czoła się stykały, a nasze usta dzieliło kilka milimetrów, czułam jego oddech...

I stało się. Poczułąm jego usta na moich wpił się w moje delikatnie ale z pewnością, całował z każdą chwilą coraz bardziej namiętnie. Pragnełam go, pragnełam go tak bardzo!
Przekręciłam się w jego stronę żeby lepiej móc go całować. Usiadłąm mu okrakiem na kolanach nie przerywając pocałunku. Włożyłąm ręce w jego włosy, a on jedną na mojej tali drugą jeździł po moich plecach co wywołało u mnie miłe dreszcze. Niewiem dlaczego ale chciałabym wreszcie być z kimś blisko, a z nim już napewno! Nathan mnie zostawił samą na tyle miesięcy przez głupie stypendium a jak mu powiedziałam że pojade z nim to się sprzeciwił!!!
- Blake.. - wyszeptał w moje usta - Blake my nie powinniśmy..
- Ciii... - odchyliłam się na moment i zaraz z większą siłą wpiłam się w jego usta.
Nie protestował ale za chwile złapał mnie za ramiona i odchylił tak że stylaliśmy się czołami ale nasze usta były od siebie oddalone.
- Blake nie powiem że mi się nie podoba.. bo cholernie mi się to podoba ale.. - zaciął sie ale za chwilę znów mówił - masz chłopaka Nathan pamiętasz?
- Mmmm.. - mruknełam niezadowolona gdyż jego usta są takie słodkie on tak cudnie całuję w porównaniu z Nathanem.. no cóż Hazz jest o niebo lepszy!
- Widzisz będziesz żałować... - powiedział popatrzył mi w oczy - Pamiętasz jeszcze jak przeżywałaś że zdradziłaś go? Blake ja nie chce żebyś cierpiała ja...
- Co ty Hazz? Powiedz.. - powiedziałam pochylając się nad nim wyszeptałam mu to do ucha przygryzając je lekko. Poczułam że lekko zadrżał co mi się spodobało...
- Blake ja...
~ oczami Hazzy ~
- Ja cię tak pragne ale niemoge.. - powiedziałem bawiąc się kosmykiem na jej plecach. Prawie powiedziałem że ją kocham!
- Harry jesteśmy dorośli, jeśli tego chcemy to możemy! - powiedziała i poraz kolejny pocałowała mnie z niezłą siłą.
Chce tego! Cholernie tego chce ale.. Pieprzone ale! Gdyby nie było tego Nathana! Ale jest... Blake to dla twojego dobra...
Złapałem ją za ramiona i odciągnełem na tyle że nasze twarze dzieliło z 15 cm.
- Yhh... znowu przerywasz a tego chcesz Harry prosze cie - powiedziała gładząc mój policzek
- Blake nie pogniewaj się na mnie za to ale nie moge rozumiesz? Proszę cie... - powiedziałem błagalnie
- Nie wiesz co tracisz. - powiedziała. Wstała i wyszła z wody. - Kiedy będziesz gotowy przyjdź ja poczekam.
Mówiąc to nachyliła się nademną i złożyła na moich ustach delikatnego całusa. Wyszła , usłyszałem też drzwi od mieszkania więc i poszła do siebie. Wyszłem z wody ubrałem się i poszłem do Lou.
- Louis ... - powiedziałem patrząc na niego - Chodź pogadamy...
Poszliśmy na spacer do pobliskiego parku, chodziliśmy a ja mu wszystko opowiedziałem.
- No ona to już chyba zapomniała o tym Nathanie... A była trzeźwa więc.. - przerwałem mu bo wiedziałem do czego zmierza
- Nie Louis nie mogłem tego zrobić. Chodźby się przedemną rozebrała!
- No to dla mnie jest już wyższa szkoła jazdy.. - powiedział wzruszając ramionami
- Co ja mam zrobić noo!!! - wydarłem się na cały park
- Po pierwsze nie drzyj się tak. - odpowiedział - A pod rugie idź i z nią pogadaj.
- Taa tobie to łatwo tak powiedzieć. Masz poukładane życie, El i ty normalnie a u mnie to jakiś horror ona mnie chce, ma chłopaka, ja ją kocham bosz! - gadałem jak pokręcony
- Spokojnie.- powiedział - idź i spytaj się czy ona kocha tego swojego chłoptasia.. ciekawe co odpowie. Chyba chcesz wiedzieć na czym stoisz tak?
- No tak.
Wydawało się takie proste...
- Okej ide. Teraz! - nie czekając na odpowiedź pobiegłem ile sił w nogach do Blake.
Przed jej drzwiami wzełem kilka głębszych wdechów żeby uspokoić się po biegu. Weszłem bez pukania. Siedziała ubrana przed telewizorem z Rami na kolanach, gdy weszłem podniosła się, a Ranonka zdążyła zeskoczyć.
- Harry ja.. ja jestem głupia ja nie powinnam. Nie wiem dlaczego.. Ja - mówiła strasznie szybko
- Ciiiiiii - podeszłem do niej i przyłożyłem jej palec do ust - ja chce porozmawiać dobrze?
- Tak jasne siadaj - powiedziała oddalając twarz od mojego palca. Usiedliśmy na kanapie zaczełem.
- Kochasz go? - zapytałem prosto z mostu, co Blake odebrała nierozumiejącym spojrzeniem - Nathana.
Wyjaśniłem a dziewczyna spuściła głowę i chyba nie wiedziała co powiedzieć ale odezwała się.
- Ja .. ja tego niewiem - powiedziała łamiącym się głosem i rozpłakała się. Czym prędzej ją przytuliłem, nie chciałem żeby płakała.
- Ciii. Spokojnie Blake będzie dobrze. - próbowałem ją pocieszać. - Blake proszę cię nie płacz zrobię wszystko ale nie płacz proszę cię!
- Harry.. ty - powiedziała poprzez płacz
- Tak? - powiedziałem szybko
- Harry pocałuj mnie.. - powiedziała patrząc mi w oczy - Proszę.
Nic nie powiedziałem tylko wpiłem się w jej usta. Zaczeło się inaczej niż wtedy odrazu całowałem mocno zdecydowanie.
Po kilku minutach oderwaliśmy się od siebie dysząc.
- Dziękuje - powiedziała i wtuliła się w mój tors.
Położyliśmy się na sofie. Oglądaliśmy telewizję, Blake zasneła. Wziełem ją na ręce i zaniosłem do sypialni. Poszłem do siebie była godzina 15 nie tak późno. Weszłem do mieszkania.
- No stary poszalieliśmy troszkę... - powiedział Zayn - A ty to w szegulności. Jak nocka?
- Zayn prosze nie teraz. - powiedziałem a Zayn się zamknął wiedział po moim głosie że to nie najlepsza pora na żarty. Podszedł do mnie Lou.
- I jak? - zapytał szeptem - Powiedziała czy go kocha?
- Lou nie teraz. - odszeptałem - A lepiej nie tutaj, chodź do kuchni.
Musiałem komuś się wygadać jestem takim typem człowieka. A Boo Bear to mój najlepszy przyjaciel.
- Louis ona.. ona się rozpłakała a potem ja powiedziałem że zrobie wszystko żeby tylko nie płakała i ona powiedziała żebym ja... No żebym ja ją pocałował no i .. No ja do cholery nie wiem co o tym wszystkim myśleć no.
Czułem że zaszkliły mi się oczy. Nie mam siły już, to takie trudne. Kocham ją ale ona ma chłopaka, ale mnie całuje no i ciągle te ale !!!
- Harry nie chce mówić durnego wszystko się ułoży więc powiem żebyś poczekał i zobaczył co będzie. - powiedział to lekko się uśmiechnął i poczochrał mi loczki. - A teraz zachowuj się jak dawniej jak ten najmłodszy, najbardziej wnerwiający mały loczek z ONE DIREEECTION!!!
Wybuchnełem śmiechem bo wydarł się na cały dom z dość śmieszną miną.
- No to... - zaczełem po czym rzuciłem się na Lou - Dawny Harry wraca.. Ale jak on wraca to może porobimy sobie kilka Larrowatych foci i wrzucimy na tt? Niech będzie o nas głośnoo!!!!
Wydarłem się wstałem z Lou i pobiegłem do pokoju po aparat. Wziełem go i zdecydowałem że poprawimy też chumorek Blake.
- Louis chodź idziemy do Blake, chumor jej potrzebny. - powiedziałem machając aparatem i zwracając się w stronę drzwi.
Weszłem po cichu do sypialni Blake i zobaczyłem że śpi, mam nadzieje że dość mocno.
- Chodź - szepnełem Lou - tylko ciiii.
Weszliśmy zrobiliśmy sobie kilka zajebistych fotek ze śpiącą Blake po czym włączyłem nagrywanie i zaczeliśmy budzić Blake czyli tak jak robimy to z chłopakami z cichego śpiewu powoli przechodzimy w przerażający krzyk! Kochaam to!
- Jezus !!! - krzykneła Blake gwałtownie wstając
- Nie tylko Harry i Louis. - zaśmialiśmy się - Dobrze to budzimy się i robimy z nami Larrowate foty ok?
- Okej - zrobiła dziwną minę wzruszyła ramionami i wesoło odpowiedziała. Wstała i zaczeliśmy robić fotki wyszło ich około 400 jeeeej! Wybrałem z 15 i wstawiłem a w tym jedna która najbardziej mi się spodobała Blake w środku z szeroko otwartymi oczami a ja i Lou całujący ją jednocześnie w policzki. Poprostu cudna. <3 Zeszło na tym 40 minut więc było gdzieś prawie 16.
- Okej ja to bym coś porobił! - krzyknełem rzucając się na kanape i zajmując jej całą powierzchnię.
- Ja też! - dopowiedziała Blake i położyła się na mnie.
- No ja też! - powiedział jeszcze Lou i położył się na Blake
- Lou.. - wydusiłem - Blake.. no wiesz jest lekka.. Ale ty już niezbyt.
Mówiłem łapiąc powietrzę.
- Wiem o tym skarbie. - odpowiedział sięgnął ręką do mojej czupryny i ją roztrzepał.
- No wiesz. Ja mogłeś. - powiedziałem i strzeliłem "focha"
- Hazza jeszcze z przytupem. - powiedziała śmiejąca się Blake.
- No z przytupem. - krzyknełem co ich tak rozśmieszyło że Lou sturlał się na ziemie a Blake spadła za oparcie kanapy po czym podnisła się szybko i znowu zaczeła się śmiać. Tym razem i ja nie wytrzymałem i zaczełem się brechtać.
- Dobra mamy czas idziemy na lodowisko? - zapytałem się
- Jestem za! - powiedziała a bardziej krzykneła Blake. Tak jest znowu taka jak ją poznałem, ta głośna trzepnięta Blake.
- Harry? - z myślenia wyrwał mnie Lou.
- Yyyy - potrząsnełem głową - co?
- No zbieraj się! - krzykneła Blake od drzwi
- A tak tak. - powiedziełem i poszłem się ubrać.
~~pół godziny później~~
- Hazza! - Blake zrobiła złą minę
- No dobrze dobrze, to Louis mi pomoże on jest milszy! - powiedziałem i wypiełem jej język
- No nie nie jestem milszy... Nie chce wyglądać jak Blake.. Bez obrazy bałwanku. - powiedział Lou pojerzdżając na łyżwach
- No jak szanowny pan Styles nie miał zamiaru wcześniej się nauczyć jeździć to nie moja wina że teraz zaliczałam z nim glebe jadna po drugiej... - powiedziała Blake otrzepując się ze śniegu.
- Dobra Styles jeździsz przy barierce a my troszke pośmigamy. - powiedział Lou z uśmiechem
- Ale jak sobie coś zrobie to wasza wina. - powiedziałem
- Ok ok - usłyszałem tylko jak odjeżdżali.
Ustałem przy barierce nie chcąc sie ruszać bo ryzykowałbym kolejną wywrotkę. Patrzyłem na Blake jak  zwinnie przejeżdża przez ludzi, wydawało się takie łatwe ale te piekeilne łyżwy są jakieś niedorobione no!
- Oj sorkaaa! - powiedziała dziweczyna która właśnie na mnie wpadła. Była ładną brunetką o niebieskich oczach.
- A tam nie ma za co ja też nienajlepiej jeżdże. - powiedziałem i zaśmialiśmy się
- Widziałam cię i wiesz radzisz sobie mniej więcej jak ja. - powiedziała i zaśmialiśmy się znowu. Poślizgneła się i prawie upadła do tyłu ale złapałem ją i tak jakby byliśmy do siebie przytuleni przez chwilę.
-  Dzięki. - powiedziała i się uśmiechneła
- A wiesz lubie ratować dziewczyny a zwłaszcza tak ładne - powiedziałem ona zarumieniła się i chciała coś powiedzieć ale podjechała do nas Blake...


~~~
 Jestem okropna wiem!!! Ale cóż jestem też zawiedziona :((( Wchodzi was dziennie ponad 20 osób a komentarzy nie zostawiacie :(( Dodaje 7 ale prosze postarajcie sie bo to dla mnie poprostu ważne okej? Pisze dla was i chciałabym więcej niż słowo Fajne, super, cudne czy tam next chociaż jedno zdanie prosze was ... No to: 7 kom - neeext!

czwartek, 31 stycznia 2013

Dlaczego inne zdjęcie?

Moi sympatyczni  zdażyło się teraz takie coś że musiałam zmienić zdjęcie ale niedługo będe miała nowy szablon teraz posłóżę się tym oto zdjęciem. Stało się tak iż ponieważ niewiedziałam że ten szablon który przedtem miałam był kogoś innego wiecie google mnie nie poinformowały... No więc teraz będe miała w pełni legalny i w pełni swój :D ♥ / Monisia *.*

 A na pocieszenie macie Larrego ♥






środa, 30 stycznia 2013

Taki mały dodatek ♥ + informacja

Kochani moi sorki ale poprostu nie miałam weny na rozdział a jakoś przyszedł do mnie imagin z Lou więc mam nadzieje że wybaczycie. I też mam nadzieje że skomentujecie bo jakoś dobrze wam to idzie to hmmm....   7 kom - nexxt :D I liczę też na jakąś opinie a nie słowo next lub super. Z góry dzięki. :D ♥ A i jak ktoś chce być imformowany o rozdziałach to napiszcie w komentarzach swoje najlepiej żeby to było fb <linka do swojego fb> w ostateczności Tt <nazwe>.... :D ♥


Znowu! Znowu to samo. Siedzisz sama w domu, w waszej sypialni. Łzy same lecą po policzkach a ty nie jesteś w stanie ich powstrzymać. Naokoło ciebie leżą jakieś brukowce a wszystkie nagłówki związane są z nim. "Kolejna zdrada Louisa Tomlinsona?" "Gwiazdka się zabawia?" " To koniec związku Louisa i [t.i]?" i wiele wiele innych. Niewierzyłaś w to ale to przykre. Ale czy jednak nie powinnaś sprawdzić jego prawdomówności?
Usłyszałaś trzask drzwi, szybko zebrałaś gazety i wrzuciłaś niedbale pod łóżko. Zeszłąś na dół.
- Lou to ty? - krzyknełaś
- A kto inny? - odpowiedział lekceważąco.
Podeszłaś do niego i przytuliłaś go.
- Widziałeś prasę? - zapytałaś niepwenie
- Tak, widziałem i skomentuje jednym słowem. - wziął wdech - Kłamstwo.
- Wierze.
- To dobrze. - odpowiedział obojętnie.
- Ymm Lou, gdzie byłeś?- spytałaś się gdy znikał za zakrętem do kuchni
- U Harrego. - powiedział - Ma kłopoty z dziewczyną. A szczerze mówiąc to go rzuciła, czy on ją.. Do tego nie doszłem.
- Biedak.
~~~WIECZÓR~~~
-[T.i] możesz tu w tej chwili przyjść? - krzyknął Louis
- Ideee - krzyknełaś z łazienki - co chce..
Zamilkłaś widząc Lou stojącego przy łóżku z gazetami.
- Co to jest? - zapytał zachowując spokuj Lou.
- No to tylko gazety... - powiedziałaś zmieszana
- Tak? Tylko akurat z tymi nagłówkami! - krzyknął
- Ja... Louis to tylko gazety... - zaszkliły ci się oczy

- Nie wierzysz mi! - powiedział podchodząc do ciebie i łapiąc cie za ramiona.
- Wierze Lou ja tylko... - zaciełaś się niewiedziałaś dlaczego je czytałaś tak.. tak poprostu.
- Jakbyś mi wierzyła to byś mnie zapytała a nie czytała jakieś szłatmawce! - powiedział ściskając mnie mocniej za ramiona.
- Louis przestań to tylko gazety daj spokój! - krzyknełaś odsuwając się od niego
- Dobrze dam ci spokój. - powiedział i wyszedł z pokoju omijając cie.
Rzuciłaś się na łóżko.
- Louis idioto! To bardzo krzywdzi! - krzyknełaś do nikogo w domu było pusto.
Płakałaś przez pół nocy ale jednak zasnełąś.
Kolejny dzień minął na oglądaniu telewizji, zastanawianiu się gdzie Louis, i tym podobnych sprawach.
Pod wieczór zjawił się Lou. Myślałaś że dojdzie do kolejnej awantury.
- Cześć kochanie - powiedział co zaskoczyło cie. Podszedł do ciebie przytulił zaborczo i szepnął do ucha - mmm słodka jesteś. Pocałował cię co wydało się bardzo miłe. Wtedy poczułaś alkochol. Odepchnełaś go lekko od siebie.
- Lou - powiedziałaś łągodnie - pogadamy jutro. Jesteś pijany.
- Ale skarbie - zaczął mamrotać - Chce ciebie tu i teraz.
Zaczął się do ciebie przybliżać.
- Louis STOP! - krzyknełaś
- Co pewnie dałaś już innemu? - powiedział pogardliwie
- Że co prosze? - zapytałaś z niedowierzeniem - Co ty powiedziałeś?
- To co słyszałaś. - odpowiedział
To nie jest ten Lou którego znałaś co się stało? Ale w tej chwili już straciłaś panowanie nad sobą. Uderzyłaś otwartą dłonią w jego policzek i wybiegłaś z domu. Było późno i zimno, a ty nie wziełaś nawet kurtki, miałaś na sobie cienki sweterek. Niewiedziałaś gdzie iść ale po sekundzie to już nie miało znaczenia. Ktoś złąpał cię za ręke i obrócił w swoim kierunku. Poczułaś metalowe ostrze na szyi. Spojrzałaś w górę i zobaczyłaś jakiegoś typka z tępym wyrazem twarzy.
- Ciiiii - zwrócił sie do mnie
Natychmiast ogarneło mnie przerażenie. Łzy zaczeły płynąć z oczu.

- Dobrze jak tylko krzykniesz to... - pokazał mi nóż - możesz zmawiać modlitwę.
Zaczął dotykać miejsca których raczej nie powinien, przybliżył swoją twarz do mojej i wepchnął mi język do buzi opierałam się czym zasłóżyłam sobie na skaleczenie ramienia. Natychmiast złapałaś się za ramie, a on popchnął cię do tyłu. Upadłaś. Złapał cie za włosy i pociągnął do góry.
Krzyknełaś z bólu. Poczułaś coś ciepłego na policzku. Krew. Następne skalecznie na policzku. Puścił twoje włosy a ty znowu upadłaś. Z oddali zobaczyłaś 2 światełka. Nie żyje? Nie nie chwila... To samochód! - myślałś
- No i już po twoim szczęściu... - powiedział opryszek pochylając się nad tobą - Mamy towarzystwo a ty jesteś śwaidkiem więc... Żegnaj!
Pchnął cię w brzuch. Bolało przez chwilkę , a potem nie czułaś nic tylko jak przez mgłe widziałaś jak samochód zatrzymuje się z piskiem opon a z niego wybiega jakiś znany mi chłopak.. To .. A tak to Harry. Szarpali się ten chłystek chyba przegrał. Dalej nie widziałaś już nic.
Usłyszałaś jedynie:
- [T.i.] nie zamykaj oczu! Prosze cie !!! - krzyczał chłopak.
Za późno!
~~~~
Ockneła się w sali w której panowała biel. Stałaś przy szpitalnym łóżku. Koło niego siedział zapłakany Lou, a na łóżku leżało... Chwila NIE! Nie nie nie!!! To byłaś ty!!!! Nieee!!!!!!!
- Louis to nie ma sensu chodź prześpij się. - powiedział cicho Harry którego nawet nie zauważyłaś

- Harry ona jest tu przeze mnie! Tylko przeze mnie!!! - krzyknął zrozpaczony Bo Beer
W tej chwili do moich i ich uszu dotarł dźwięk urządznia które wskazywało ciągłą linie. Louis odrazu podbiegł i złapał cię za ręke.
- Niee nie!!! [T.i.] prosze nie! - krzyczał
W tej chwili do pomieszczenia wbiegli lekarze.
Przez chwile próbowali coś zrobić po czym lekarz powiedział:
- Czas zgonu: 15 luty godzina 13.45.
-Niee !!!! - usłyszałam wołanie Lou - Ona żyje to niemożliwe ona musi żyć!!!
- Lou!!! - krzyczałaś ale coś cię z tamtąd zabierało.
- Lou ja cie kocham! Kocham cię! - krzyczałaś
- [T.i.] wiem to! [T.i] naprawde wiem! - krzyknął Lou.
Usiadłaś gwałtownie na łóżku. Rozejrzałaś się po pomieszczeniu to była sypialnia w naszym domu.
- Ja... Ja żyje? - spytałaś z niedowierzeniem

- [T.i.] głuptasie jasne że żyjesz... - powiedział zaskoczony Lou - To był tylko sen.. Głupi koszmar.
Koszmar. Zły sen. Tylko to... Przytuliłaś się mocno do Lou. On zaskoczony odwzajemnił uścisk.
- Kocham cię! Jezu Louis jak ja cię kocham! - krzyknełaś
- Kotek spokojnie. Ja ciebie też. - zaśmiał się Lou. - A teraz skarbie śpać.
Powiedział, pocałował cię. Zasnełaś. Szczęśliwa. Z nim. Z Louisem.



Monisia *.*