-Kto? A.. Tak tak chłopak no przecież... - powiedziałem jak jakiś idiota
- Harry ty dobrze się czujesz? - zapytała - Co chciałeś mi powiedzieć?
No co mam jej powiedzieć? Kocham cię ale wiesz masz jednak chłopaka. Ale całowaliśmy się.. ale oczywiście dla ciebie to tylko pocałunek nic więcej..
- No.. ja.. to znaczy my... yy no .. A no tak impreza idziemy na impreze idziesz z nami prawda? - jąkałem się jak idiota...
- Okej to za 30 minut może być? Albo lepiej 40 to pan Malik się też przygotuje.. - zaśmiała się - tylko mu nie mów że ma 40 minut tylko 30 ok?
-A tak... tak - powiedziałem i wyszłem za drzwiami oparłem się czołem o ściane. Jezu jaki ja jestem głupi nawet się jej nie spytałem czy ma chłopaka jakby teraz nie rozmawiała z nim to ja... No kurwa no wyszedłbym na kompletnego idiote!!!! Oderwałem się od ściany i weszłem do swojego mieszkania.
- I jak? Harry? Haloo ziemia ! - dopytywał sie Niall a ja tylko weszłem do salonu i usiadłem na fotelu.
- Harry? - spytał niepewnie Lou
- Ja... No.. sie znaczy ona ... Ona ma chłopaka! - wydarłem się i schowałem twarz w rękach.
- Ałć pech - usłyszałem Zayna
- Dobra nieważne co ja sobie myślałem... idziemy na impreze za 30 minut gotowi. - powiedziałem wchodząc już na górę...
Uszykowałem się szybko biały t-shirt i czarne rurki do tego białe Convers i gotowe. Siedziałem na łóżku i myślałem, moje przemyślenia przerwał Lou wchodzący do mojego pokoju.
- Harry powiedz mi jak to było jak tam weszłeś. - powiedział siadając obok mnie ale na mnie nie patrząc. No dobrze... pomyślałem i powiedziałem mu jak to weszłem ona gadała itd...
- Ufff - odetchną Louis a ja popatrzyłem się na niego z miną WTF? - A no bo ja myślałem że zrobiłeś z siebie debila i powiedziałeś jej że ją kochasz a ona że ma chcłopaka... No wiesz lepiej tak nie?
- No w sumie to masz racje... Więc wymyśliłem tę impreze więc - i tu spojrzałem na zegarek - mamy jeszcze 10 minut. Idź zobacz co z Malikiem... Wiesz już że mamy troszkę więcej czasu ale mu nie mów okej?
- Ok ok.. I Harry. - spojrzał na mnie stojąc przy drzwiach i ja na niego spojrzałem - Ułoży się. -powiedział i wyszedł.
- Miejmy nadzieję - powiedziałem do siebie.
~ 15 minutes później oczami Blake ~
- No chłopaki wyrobiliście się - spojrzałam na nich po kolei - Zayn nawet ty!
- Jak się chce to się potrafi - powiedział i przybrał minę BOSAA!
- NO okej więc Harry? - powiedziałam - Gdzie się wybieramy?
- No pomyślałem o Malibu w centrum..- powiedział a ja pokiwałam z uznaniem głową
- Widzę że znasz się - położyłam mu ręke na ramieniu - Będą z ciebie ludzie.
I wszyscy zaczeliśmy się śmiać.
Po jakiś 25 minutach wchodziliśmy do klubu. Oczywiści oni jako gwiazdy mogli szybko wejść więc obeszło się szybko bez kolejki. NIe obyło się bez paparaccichzrobili nam kilka fotek przed klubem, ale ochrona nie pozwoliła im wejść do środka. Wypiłam 3 drinki tak samo Harry i Lou, Malik i Niall po 5 a Liam zachował się najnormalniej i tylko 1 a teraz zaczynał 2. Zabawa była przednia... Tańczyliśmy, piliśmy, bawiliśmy się!
- Będzie kacyk ranoo! - powiedziałam do Harrego i Louisa patrząc na Nialla i Zayna.
- Ja nie będe do nich latać z aspirynką - powiedział też wstawiony nieźle Hazza.
- Tylko złociutki też będziesz jej potrzebować. - zaśmiałam się.
Bawiliśmy się całą noc Liam próbował nas opanować, ale w końcu dał sobie spokój i zaczął sie z nami bawić na całego.
~ RANEK ~
O matkoooo!! - marudziłam przewracając się na drugi bok i pod ręką poszułam włosy... nie moje... zerwałam się do pozycji pół leżącej... i ufff tylko Hazza ale...
- Haaaaaaaarry!!!! - zawołałam a chłopak niefortnnie walnął głową w ramę łóżka - ojć sorrka.
- Jej Blake? Co ty tu robisz? - zapytał się
- Harry pytanie jest raczej co ty tu robisz.. chociaż nie do tego sie przyzwyczaiłam... więc ja się pytam co tu zaszło bo Harry my jesteśmy.. no tego.. NADZY!!! - krzyknełam
- Cooo? - krzyknął przebudzony już Hazza - O matko Blake mi się film urwał!
- Jezu co my zrobiliśmy! - powiedziałam załamując się - przecież ja mam chłopaka! Jak Nathan się o tym dowie to przecież jest zdrada! A to że byliśmy pijani to żadna wymówka!!!
Popłakałam się. Harry przytulił mnie.
- Blake on się nie dowie naprawdę - mówił, pocieszał mnie. - Rozumiesz nie dowie się! Obiecuje ci to.
- On się nie może dowiedzieć. -powiedziałam i zrozumiałam że jesteśmy oboje nadzy ja owinięta cała kołdrą, a Hazza do połowy. - Wiesz Harry my się chyba ubrać musimy.
- A tak - powiedział odrywając się odemnie. Sięgnął po swoje bokserki założył je pozbierał swoje ubrania.
- Ja pójdę się ogarnąć w gościnnym tam też łazienka jest ok?- zapytał
- Tak.. jasne.. - powiedziałam. Wyszedł ja wstałam wybrałam ubrania, poszłam do łazienki, wykąpałam się i ubrałam. Lekko sie pomalowałam. Wyszłam z pokoju.
- O ty też już gotowa. - powiedział Harry wychodząc z gościnnego.
-Nio.. Co dziwne nie mam kaca po wczoraj. - powiedziałam - A ty?
- Ja nie mam takiego szczęścia.. Masz aspirynę no nie? - zapytał
- Mam.. to wezme, i idziemy do chłopców to pobudze ich wypiją i jak wstaną to nie będzie tak w główce łupało... - stwierdziłam. Wziełam lek, dzbanek napiełniłam zimną wodą i wyszłam z Harrym do niego.
Wszyscy spali. Liam na kanapie, Lou przy nim ale troszkę niżej na dywanie. Przebudziłam ich troszkę i dałam aspirynę, zasneli spowrotem. Malika zanlazłam u Harrego w pokoju z nim było to samo. Niall spał w gościnnym... Oczywiście musiałam iść do kuchni i przynieść mu coś do jedzenia bo sie przebudził i on głodny jest.. Poszłam do kuchni gdzie był Harry.
- Harry ty też się wysli zrób Horankowi coś do jedzenia bo się przebudził i am am chce... - powiedziałam siadając na blacie i patrząc na Hazze jak przygotowywuje jedzenie.
- To tak zaniose to Niallowi chłopaki po takich imprezach śpią zazwyczaj do 15 oprócz Lou. No to na tyle - powiedział Hazza i wyszedł do Nialla i w tej samej chcwili Lou minął się z nim w drzwiach.
- I jak główka już nie boli - zapytałam się
- Jesteś boska dzięki! - zawołał Lou i przytulił mnie.
- Boo beer to tylko aspirynka a ja mam dzisiaj silną główkę więc kaca brak. - powiedziałam z uśmiechem.
- Taaak teraz to mocna główka a pamiętasz co było wczoraj? - zapytał się
- No tego właśnie nie pamiętam. Weź powiedz mi. - powiedziałam
- No ja też chce wiedzieć. -powiedział wchodzący do kuchni Loczek.
- Masz taką słabą główkę do alkocholu jak nasz Hazza. - powiedział Lou. - Okej to.. Jak byliśmy jeszcze w Malibu to zaczeliście ze sobą tańczyć i przylecieliście do mnie z Liamem że on już nie wyrabia a to był chyba pretekst żeby wrócić do domu... No i zamówiliśmy taksówkę i wracamy a wy w holu budynku zaczeliście się obmacywać i całować i byliście noo... Nieźle napaleni na siebie i weszliście do Blake no i dalej to ja juz niewiem co robiliście ale chyba sami wiecie bo WDŻ w szkole to chyba był i nie musze wam tłumaczyć...
- Jezu Lou tego nie było rozumiemy się - powiedziałam.
- Okej rozumiem to co było jest między nami i nie wyfrunie. - odpowiedział i pokiwał głową. - Idę zobaczyć co w TV.
Wyszedł.
- Harry?
- Tak?
- Nigdy więcej alkocholu tak? - zapytałam
- Tak! - odpowiedział natychmiast
- Hazza za miesiąc wraca Nathan że mój chłopak... To wiesz on ma się nie dowiedzieć.
- Powiem chłopakom że ani mru mru. Chociaż Niall i Payn nie będą raczej pamiętać zapytam się ich a Zaynowi powiem i Louisowi też...
- Okej - powiedziałam - Wiec robimy śniadanie?
- Naleśniki?
- Z serem?
- I polewą?
- Czekoladową. - powiedziałam juz pewnie!
- Ułaa zależy ci na tej czekoladowej co? - zapytał Hazza
- Jasne że tak! Kochaaam ją! - powiedziałam i zeskoczyłam z blatu i zaczeliśmy robić.
Oczywiście Harry jest miszczu w kuchni ale bałagan był wszędzie. A my oboje byliśmy cali w mące. Wszedł Lou.
- Juzus Maria co wy robicie? - zapytał a my szyko odwruciliśmy się w jego stronę. - yyy białe twarze WAMPAJERS!
I uciekł. Ja i Harry zaczeliśmy się śmiać. Po zrobieniu naleśników jako cywilizowani ludzie posprzątaliśmy i podaliśmy do stołu była godzina 10.00. Obudzić się ich nie dało nawet Nialla więc ja Hazza i Lou usiedliśmy do stołu i zaczeliśmy jeść. Po zjedzeniu włożyłam naczynia do zmywarki i powiedziałam Hazzie że ide do jego łazienki bo moja jest za daleko na co on powiedział :
- OKej ale ide z tobą - powiedział z miną Bosa!
- Nie złociutki zostajesz tutaj i poczekasz jak ja wyjde albo idziesz do gościnnego. - powiedziałam i wypiełam mu język.
- Ale niee no! Ja mam jakuzi i włączymy sobie bąbelki i będziemy w strojach kąpielowych PROOOSZĘ!! - zaczął paplać Hazza
- OK ok ok ok! - krzyknełam - ja idę napuścić wody a ty idź mi po strój bo mi się nie chce.
- Ide! - krzyknął i po chwili już go nie było.
Weszłam do łazienki włączyłam wodę, nalałam wszystkich olejków jakie miał Harry w łazience, zapaliłam chyba z 30 świeczek i rozstawiłam je po całej łazience i obczajałam jego pilot do jakuzzi.
- Bu! - usłyszałam przy mojej twarzy i aż podskoczyłam.
- Harry debilu! - krzyknełam - Nie strasz mnie!
- Dooobrze już dobrze. - powiedział podając mi strój - przebierz się ja pójde się przebrać i zaraz tu przyjdę.
Wyszedł a ja szybko przebrałam się i jak miałam wchodzić wleciał Hazza i wziął mnie szybko na ręce i włożył do jakuzzi.
- Dziękuję panu serdecznie - powiedziałam - jakiż pan miły.
- Ależ bez problemu - odpowiedział tym samym milordowym tonem co ja - zrobiłem to z przyjemnością.
Ostatnie słowa wyszeptał mi do ucha. Odwróciłam głowę w jego stronę. Nasze czoła się stykały, a nasze usta dzieliło kilka milimetrów, czułam jego oddech...
- Harry ty dobrze się czujesz? - zapytała - Co chciałeś mi powiedzieć?
No co mam jej powiedzieć? Kocham cię ale wiesz masz jednak chłopaka. Ale całowaliśmy się.. ale oczywiście dla ciebie to tylko pocałunek nic więcej..
- No.. ja.. to znaczy my... yy no .. A no tak impreza idziemy na impreze idziesz z nami prawda? - jąkałem się jak idiota...
- Okej to za 30 minut może być? Albo lepiej 40 to pan Malik się też przygotuje.. - zaśmiała się - tylko mu nie mów że ma 40 minut tylko 30 ok?
-A tak... tak - powiedziałem i wyszłem za drzwiami oparłem się czołem o ściane. Jezu jaki ja jestem głupi nawet się jej nie spytałem czy ma chłopaka jakby teraz nie rozmawiała z nim to ja... No kurwa no wyszedłbym na kompletnego idiote!!!! Oderwałem się od ściany i weszłem do swojego mieszkania.
- I jak? Harry? Haloo ziemia ! - dopytywał sie Niall a ja tylko weszłem do salonu i usiadłem na fotelu.
- Harry? - spytał niepewnie Lou
- Ja... No.. sie znaczy ona ... Ona ma chłopaka! - wydarłem się i schowałem twarz w rękach.
- Ałć pech - usłyszałem Zayna
- Dobra nieważne co ja sobie myślałem... idziemy na impreze za 30 minut gotowi. - powiedziałem wchodząc już na górę...
Uszykowałem się szybko biały t-shirt i czarne rurki do tego białe Convers i gotowe. Siedziałem na łóżku i myślałem, moje przemyślenia przerwał Lou wchodzący do mojego pokoju.
- Harry powiedz mi jak to było jak tam weszłeś. - powiedział siadając obok mnie ale na mnie nie patrząc. No dobrze... pomyślałem i powiedziałem mu jak to weszłem ona gadała itd...
- Ufff - odetchną Louis a ja popatrzyłem się na niego z miną WTF? - A no bo ja myślałem że zrobiłeś z siebie debila i powiedziałeś jej że ją kochasz a ona że ma chcłopaka... No wiesz lepiej tak nie?
- No w sumie to masz racje... Więc wymyśliłem tę impreze więc - i tu spojrzałem na zegarek - mamy jeszcze 10 minut. Idź zobacz co z Malikiem... Wiesz już że mamy troszkę więcej czasu ale mu nie mów okej?
- Ok ok.. I Harry. - spojrzał na mnie stojąc przy drzwiach i ja na niego spojrzałem - Ułoży się. -powiedział i wyszedł.
- Miejmy nadzieję - powiedziałem do siebie.
~ 15 minutes później oczami Blake ~
- No chłopaki wyrobiliście się - spojrzałam na nich po kolei - Zayn nawet ty!
- Jak się chce to się potrafi - powiedział i przybrał minę BOSAA!
- NO okej więc Harry? - powiedziałam - Gdzie się wybieramy?
- No pomyślałem o Malibu w centrum..- powiedział a ja pokiwałam z uznaniem głową
- Widzę że znasz się - położyłam mu ręke na ramieniu - Będą z ciebie ludzie.
I wszyscy zaczeliśmy się śmiać.
Po jakiś 25 minutach wchodziliśmy do klubu. Oczywiści oni jako gwiazdy mogli szybko wejść więc obeszło się szybko bez kolejki. NIe obyło się bez paparaccichzrobili nam kilka fotek przed klubem, ale ochrona nie pozwoliła im wejść do środka. Wypiłam 3 drinki tak samo Harry i Lou, Malik i Niall po 5 a Liam zachował się najnormalniej i tylko 1 a teraz zaczynał 2. Zabawa była przednia... Tańczyliśmy, piliśmy, bawiliśmy się!
- Będzie kacyk ranoo! - powiedziałam do Harrego i Louisa patrząc na Nialla i Zayna.
- Ja nie będe do nich latać z aspirynką - powiedział też wstawiony nieźle Hazza.
- Tylko złociutki też będziesz jej potrzebować. - zaśmiałam się.
Bawiliśmy się całą noc Liam próbował nas opanować, ale w końcu dał sobie spokój i zaczął sie z nami bawić na całego.
~ RANEK ~
O matkoooo!! - marudziłam przewracając się na drugi bok i pod ręką poszułam włosy... nie moje... zerwałam się do pozycji pół leżącej... i ufff tylko Hazza ale...
- Haaaaaaaarry!!!! - zawołałam a chłopak niefortnnie walnął głową w ramę łóżka - ojć sorrka.
- Jej Blake? Co ty tu robisz? - zapytał się
- Harry pytanie jest raczej co ty tu robisz.. chociaż nie do tego sie przyzwyczaiłam... więc ja się pytam co tu zaszło bo Harry my jesteśmy.. no tego.. NADZY!!! - krzyknełam
- Cooo? - krzyknął przebudzony już Hazza - O matko Blake mi się film urwał!
- Jezu co my zrobiliśmy! - powiedziałam załamując się - przecież ja mam chłopaka! Jak Nathan się o tym dowie to przecież jest zdrada! A to że byliśmy pijani to żadna wymówka!!!
Popłakałam się. Harry przytulił mnie.
- Blake on się nie dowie naprawdę - mówił, pocieszał mnie. - Rozumiesz nie dowie się! Obiecuje ci to.
- On się nie może dowiedzieć. -powiedziałam i zrozumiałam że jesteśmy oboje nadzy ja owinięta cała kołdrą, a Hazza do połowy. - Wiesz Harry my się chyba ubrać musimy.
- A tak - powiedział odrywając się odemnie. Sięgnął po swoje bokserki założył je pozbierał swoje ubrania.
- Ja pójdę się ogarnąć w gościnnym tam też łazienka jest ok?- zapytał
- Tak.. jasne.. - powiedziałam. Wyszedł ja wstałam wybrałam ubrania, poszłam do łazienki, wykąpałam się i ubrałam. Lekko sie pomalowałam. Wyszłam z pokoju.
- O ty też już gotowa. - powiedział Harry wychodząc z gościnnego.
-Nio.. Co dziwne nie mam kaca po wczoraj. - powiedziałam - A ty?
- Ja nie mam takiego szczęścia.. Masz aspirynę no nie? - zapytał
- Mam.. to wezme, i idziemy do chłopców to pobudze ich wypiją i jak wstaną to nie będzie tak w główce łupało... - stwierdziłam. Wziełam lek, dzbanek napiełniłam zimną wodą i wyszłam z Harrym do niego.
Wszyscy spali. Liam na kanapie, Lou przy nim ale troszkę niżej na dywanie. Przebudziłam ich troszkę i dałam aspirynę, zasneli spowrotem. Malika zanlazłam u Harrego w pokoju z nim było to samo. Niall spał w gościnnym... Oczywiście musiałam iść do kuchni i przynieść mu coś do jedzenia bo sie przebudził i on głodny jest.. Poszłam do kuchni gdzie był Harry.
- Harry ty też się wysli zrób Horankowi coś do jedzenia bo się przebudził i am am chce... - powiedziałam siadając na blacie i patrząc na Hazze jak przygotowywuje jedzenie.
- To tak zaniose to Niallowi chłopaki po takich imprezach śpią zazwyczaj do 15 oprócz Lou. No to na tyle - powiedział Hazza i wyszedł do Nialla i w tej samej chcwili Lou minął się z nim w drzwiach.
- I jak główka już nie boli - zapytałam się
- Jesteś boska dzięki! - zawołał Lou i przytulił mnie.
- Boo beer to tylko aspirynka a ja mam dzisiaj silną główkę więc kaca brak. - powiedziałam z uśmiechem.
- Taaak teraz to mocna główka a pamiętasz co było wczoraj? - zapytał się
- No tego właśnie nie pamiętam. Weź powiedz mi. - powiedziałam
- No ja też chce wiedzieć. -powiedział wchodzący do kuchni Loczek.
- Masz taką słabą główkę do alkocholu jak nasz Hazza. - powiedział Lou. - Okej to.. Jak byliśmy jeszcze w Malibu to zaczeliście ze sobą tańczyć i przylecieliście do mnie z Liamem że on już nie wyrabia a to był chyba pretekst żeby wrócić do domu... No i zamówiliśmy taksówkę i wracamy a wy w holu budynku zaczeliście się obmacywać i całować i byliście noo... Nieźle napaleni na siebie i weszliście do Blake no i dalej to ja juz niewiem co robiliście ale chyba sami wiecie bo WDŻ w szkole to chyba był i nie musze wam tłumaczyć...
- Jezu Lou tego nie było rozumiemy się - powiedziałam.
- Okej rozumiem to co było jest między nami i nie wyfrunie. - odpowiedział i pokiwał głową. - Idę zobaczyć co w TV.
Wyszedł.
- Harry?
- Tak?
- Nigdy więcej alkocholu tak? - zapytałam
- Tak! - odpowiedział natychmiast
- Hazza za miesiąc wraca Nathan że mój chłopak... To wiesz on ma się nie dowiedzieć.
- Powiem chłopakom że ani mru mru. Chociaż Niall i Payn nie będą raczej pamiętać zapytam się ich a Zaynowi powiem i Louisowi też...
- Okej - powiedziałam - Wiec robimy śniadanie?
- Naleśniki?
- Z serem?
- I polewą?
- Czekoladową. - powiedziałam juz pewnie!
- Ułaa zależy ci na tej czekoladowej co? - zapytał Hazza
- Jasne że tak! Kochaaam ją! - powiedziałam i zeskoczyłam z blatu i zaczeliśmy robić.
Oczywiście Harry jest miszczu w kuchni ale bałagan był wszędzie. A my oboje byliśmy cali w mące. Wszedł Lou.
- Juzus Maria co wy robicie? - zapytał a my szyko odwruciliśmy się w jego stronę. - yyy białe twarze WAMPAJERS!
I uciekł. Ja i Harry zaczeliśmy się śmiać. Po zrobieniu naleśników jako cywilizowani ludzie posprzątaliśmy i podaliśmy do stołu była godzina 10.00. Obudzić się ich nie dało nawet Nialla więc ja Hazza i Lou usiedliśmy do stołu i zaczeliśmy jeść. Po zjedzeniu włożyłam naczynia do zmywarki i powiedziałam Hazzie że ide do jego łazienki bo moja jest za daleko na co on powiedział :
- OKej ale ide z tobą - powiedział z miną Bosa!
- Nie złociutki zostajesz tutaj i poczekasz jak ja wyjde albo idziesz do gościnnego. - powiedziałam i wypiełam mu język.
- Ale niee no! Ja mam jakuzi i włączymy sobie bąbelki i będziemy w strojach kąpielowych PROOOSZĘ!! - zaczął paplać Hazza
- OK ok ok ok! - krzyknełam - ja idę napuścić wody a ty idź mi po strój bo mi się nie chce.
- Ide! - krzyknął i po chwili już go nie było.
Weszłam do łazienki włączyłam wodę, nalałam wszystkich olejków jakie miał Harry w łazience, zapaliłam chyba z 30 świeczek i rozstawiłam je po całej łazience i obczajałam jego pilot do jakuzzi.
- Bu! - usłyszałam przy mojej twarzy i aż podskoczyłam.
- Harry debilu! - krzyknełam - Nie strasz mnie!
- Dooobrze już dobrze. - powiedział podając mi strój - przebierz się ja pójde się przebrać i zaraz tu przyjdę.
Wyszedł a ja szybko przebrałam się i jak miałam wchodzić wleciał Hazza i wziął mnie szybko na ręce i włożył do jakuzzi.
- Dziękuję panu serdecznie - powiedziałam - jakiż pan miły.
- Ależ bez problemu - odpowiedział tym samym milordowym tonem co ja - zrobiłem to z przyjemnością.
Ostatnie słowa wyszeptał mi do ucha. Odwróciłam głowę w jego stronę. Nasze czoła się stykały, a nasze usta dzieliło kilka milimetrów, czułam jego oddech...
~~~
Ach kochani jesteście wspaniali ♥ HAHA :D Okej chciałam 5 kom a dostałam nawet 6 uhuhuh :D ♥ Thanks *.* Oki to mam nadzieje że rozdziałek się podoba i komentujciee :D ♥
5 kom. - nexxt!!! Monisia *.*
Boski, boski boski. *-*
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa jak potoczy się ta sytuacja :)
Bardzo mi się podoba!!! Czekam na następny :P
OdpowiedzUsuńAleee fajny. Tylko dlaczego ona musi mieć chłopaka? Mam nadzieje ,że z nim zerwie i bd z Hazzą!!! xD
OdpowiedzUsuńChce następny!!! prosze pisz szybko bo już się nie moge doczekać!
OdpowiedzUsuńDaje 5 komek i czekam na nn !
OdpowiedzUsuńZajebisty.! Czekam na następny.:D
OdpowiedzUsuńBłaagammm... Niech Harry będzie z nią ! :||
OdpowiedzUsuńboskieeeee.*_* WAMPAJERS.XD .hahah. :D
OdpowiedzUsuń